Aniołki Matusińskiego: zostawiłyśmy serce na bieżni

Nie przypuszczałyśmy, że możemy aż tak poprawić rekord Polski. Ten wynik to dowód na to, że ciężka praca przynosi efekty - mówią wicemistrzynie świata w sztafecie 4x400 m.

Aktualizacja: 07.10.2019 07:17 Publikacja: 07.10.2019 07:13

Aniołki Matusińskiego: zostawiłyśmy serce na bieżni

Foto: AFP

Iga Baumgart-Witan: Po finale na 400 m się rozchorowałam, przez dwa dni leżałam w łóżku, ale trener uspokajał, że nawet jakbym chodziła zasmarkana, to i tak mnie wystawi. Na szczęście w niedzielę mogłam już normalnie mówić, oddychać i biegać. Obawiałam się tej pierwszej zmiany, ale trener uznał, że tylko ja jestem w stanie podjąć tę rękawicę. Nie przypuszczałyśmy, że aż tak możemy poprawić rekord Polski. Wyprzedziłyśmy Jamajki, które mają lepsze czasy od nas. Amerykanki są na razie poza naszym zasięgiem, ale chcemy więcej. Tak to jest - jak się dostanie palec, chce się całą rękę. Gdybyśmy za dwa lata pokonały Amerykanki na ich ziemi, to pewnie by nam już ręki nie podały. Czy będziemy dalej razem biegać po Tokio? Wszystko zależy od naszego zdrowia, od tego, czy będziemy chciały założyć rodziny. Ja nie mówię "nie".

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Patronat "Rzeczpospolitej"
To idzie młodość! Promocja aktywności fizycznej podczas Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup na nowej trasie