Czekając na Gortata

Marcin Gortat to jedyny Polak w NBA. W piątek Canal+ Sport po raz pierwszy w tym sezonie pokaże mecz jego zespołu Orlando Magic. Czy nasz reprezentacyjny środkowy zagra przeciwko Dallas Mavericks?

Aktualizacja: 13.11.2008 17:18 Publikacja: 13.11.2008 17:16

Czekając na Gortata

Foto: AP

To wielka niewiadoma, chociaż przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że wreszcie nadchodzą dla polskiego koszykarza lepsze czasy. W debiutanckim sezonie w NBA Marcin Gortat aż w 73 meczach był poza meczowym składem Orlando. Wystąpił tylko w sześciu spotkaniach sezonu zasadniczego, ale w play-off zagrał już w ośmiu.

Po przerwie letniej wychodził na boisko w sześciu z siedmiu przedsezonowych meczów Magic (6 zwycięstw, 1 porażka). Grał średnio 15,7 minuty, zdobywał 4,1 pkt, miał 5,3 zbiórki (w wygranym 94: 84 spotkaniu z Charlotte – aż 12) i 1,3 bloku.

Polak bardzo solidnie przygotowywał się do swojego drugiego sezonu w NBA, który zadecyduje o jego być albo nie być w najbogatszej lidze świata. Szczególnie pracował nad muskulaturą. Przybyło mu 11 kilogramów, ale nic nie stracił ze swojej szybkości i skoczności. Tkankę tłuszczową zamienił na mięśnie.

– Przez ostatni rok pracowałem najwięcej spośród wszystkich w zespole – mówił. – Zaczynałem o 7.30, podczas gdy pozostali gracze przychodzili na trening o 9.30. Moim celem jest stać się zawodnikiem wszechstronnym, mogącym wchodzić na zmiany na pozycjach centra oraz silnego skrzydłowego.

Trener Stan Van Gundy zapowiadał przed sezonem, że Polak otrzyma więcej minut gry niż w przed rokiem. Ma być drugim zmiennikiem Dwighta Howarda – gwiazdora ligi i złotego medalisty olimpijskiego z reprezentacją USA – na pozycji środkowego, po Tonym Battie. – Jesteśmy zaintrygowani Marcinem – mówił Van Gundy. Asystent trenera Brendan Malone podkreślał, że widzi u swego podopiecznego znaczny postęp w rozwoju fizycznym i pewności siebie na parkiecie.

Z tych pochlebnych opinii nie wyniknęło zbyt wiele. Marcin Gortat zagrał wprawdzie w pierwszym meczu Orlando, nieoczekiwanie przegranym z Atlanta Hawks 85: 99 we własnej hali. Przebywał na parkiecie bllisko sześć minut, miał 2 zbiórki, 3 bloki i 3 faule, ale sam dostrzegał niedostatki swojej gry. – Popełniłem mnóstwo błędów w obronie, dwa razy rywale zdobyli punkty po moim wcześniejszym faulu. To był mój bardzo słaby występ – mówił samokrytycznie.

I musiał za taką grę odpokutować. Nie pojawił się w czterech kolejnych meczach Magic. Trener Van Gundy nie eksperymentował ze składem, korzystając z reguły tylko z ósemki zawodników. Wreszcie jednak nasz środkowy wyszedł na parkiet w wygranym 106: 81 spotkaniu z Washington Wizards. W trakcie blisko 2,5 minuty gry raz zablokował rzut rywala. W klasyfikacji najlepiej blokujących w NBA po sześciu meczach Orlando zajmował dziesiąte miejsce ze średnią 2,0.

Czy zobaczymy Gortata w piątkowym meczu w Dallas przeciwko drużynie Mavericks? Trudno przewidzieć.

Gdyby się nie udało, będą jeszcze inne okazje. Canal+ Sport zapowiada do końca sezonu zasadniczego transmisje z pięciu spotkań Orlando Magic: 1 grudnia z broniącymi tytułu Boston Celtics, 12 grudnia z Phoenix Suns, 29 grudnia z Detroit Pistons, 13 marca z Washington Wizards (wszystkie na wyjazdach) oraz 3 kwietnia z Cleveland Cavaliers (u siebie). Ponadto planowanych jest 14 transmisji meczów fazy play-off oraz wszystkich spotkań finałowych. Orlando powinno awansować do fazy pucharowej.

NBA | Dallas Mavericks – Orlando Magic

2.30 | Canal+ sport | piątek

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz