Nadzieje na utrzymanie się w ekstraklasie podtrzymała Polonia 2011, dzięki zwycięstwu w derbach Warszawy nad Polonią Azbudem. Wygrane AZS Koszalin z Treflem Sopot i PGE Turowa Zgorzelec, który w Słupsku zakończyć serię trzech porażek, sprawiły, że walka o czwarte miejsce w tabeli, zwalniające z udziału w pre-play off, może się rozstrzygnąć dopiero po ostatniej 26. kolejce sezonu zasadniczego. Najbliżej tej premii jest wciąż beniaminek z Sopotu. Anwil Włocławek pozostanie liderem tabeli tylko do piątku, gdy zaległe spotkanie z Energą Czarnymi rozegra Asseco Prokom Gdynia.
Koszykarze Polonii 2011 nie pozwolili rywalom z Polonii Azbudu zrewanżować się za porażkę 82:93 w pierwszym derbowym spotkaniu. Grali pod olbrzymią presją, gdyż porażka oznaczała dla nich degradację z ekstraklasy, ale tym razem potrafili sobie z tym poradzić. To oni w decydujących momentach meczu zachowali więcej spokoju i wyrachowania od bardziej doświadczonych rywali. Objąwszy prowadzenie w końcówce trzeciej kwarty nie pozwolili go sobie odebrać już do końca spotkania. „Rano przeczytaliśmy w przedmeczowej zapowiedzi, że Polonia Azbud wbije nam dziś gwóźdź do trumny - mówił po spotkaniu kapitan Polonii 2011 Leszek Karwowski. Bardzo nam zależało, by pokazać, że jeszcze w tej trumnie nie leżymy. Nasze zwycięstwo to efekt fantastycznej gry zespołowej i faktu, że w drugiej połowie byliśmy świeżsi i mieliśmy więcej polotu od rywali“.
Do przerwy lepsze wrażenie sprawiała Polonia Azbud, prowadząca kilkakrotnie różnicą 11 punktów (21:10, 32:21, 40:29). Punkty zdobywali głównie Eddi Miller (cztery celne rzuty za trzy punkty) i Przemysław Frasunkiewicz.
W 26. minucie po rzucie z dystansu Karwowskiego Polonia 2011 wyszła na pierwsze w meczu prowadzenie (55:53) i od tego momentu trwała walka kosz za kosz. Walka, którą w hali na Kole oglądała nieliczna, jak na mecz derbowy, publiczność.
„Graliśmy jak w teatrze. Brakowało dopingu takiego, jaki mieliśmy w wygranych meczach z Anwilem i Asseco Prokomem. Gdy nie ma kibiców, nie ma dla kogo walczyć“ - mówił trener Polonii Azbudu Wojciech Kamiński. Jego zespół w tym roku wygrał cztery kolejne mecze w roli gospodarza. Teraz przyszła pierwsza porażka.