Mistrz Polski Asseco Prokom Gdynia w debiucie przed własną publicznością w Zjednoczonej Lidze VTB powalczy o drugie zwycięstwo w tych rozgrywkach. Rywalem będzie Kalev Tallin (sobota , 13.55, Orange Sport).
Na drużynę czterokrotnego mistrza Estonii warto popatrzeć przynajmniej z dwóch względów. Po pierwsze, niemal w całości złożona jest z rodzimych graczy - tworzy ją czternastu Estończyków i... Holender, mierzący 213 cm środkowy Robert Krabbendam. Po drugie - to jeden z niewielu młodych europejskich zespołów (ze średnią wieku ok. 23 lat), grających na wysokim poziomie.
W estońskiej ekstraklasie Kalev prowadzi z kompletem siedmiu zwycięstw. Zespół i jego trener, były znakomity koszykarz Aivar Kuusmaa, zbierają także dobre recenzje w międzynarodowej Lidze Bałtyckiej (bilans 2-2), a w Zjednoczonej Lidze VTB w jedynym dotychczas rozegranym meczu przegrał u siebie z VEF Ryga zaledwie jednym punktem.
Prokom przystępuje do tego spotkania z bilansem 1-1 (przegrał inauguracyjny mecz z Azowmaszem w Mariupolu, wygrał z VEF w Rydze) i jeśli myśli o awansie do Final Four rozgrywek nie może sobie pozwolić na potknięcie z niżej notowanym i słabszym personalnie rywalem.
Gdynia jest miastem partnerskim Tallinna, ale w tym przypadku Estończycy nie mogą liczyć na gościnność w Hali Widowiskowo-Sportowej. Dla Asseco Prokomu będzie to ważny sprawdzian przed kolejnym spotkaniem Euroligi z Żalgirisem w Kownie. Dwa pierwsze przegrane mecze w tych najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach (z Chimkami na wyjeździe i Caja Laboral Vitoria u siebie) pokazały, że drużyna trenera Tomasa Pacesa ma potencjał, potrafi długimi fragmentami toczyć wyrównaną grę z najsilniejszymi rywalami, ale brakuje jej zgrania i... lidera.