Liga letnia to rozgrywki dla koszykarzy walczących o angaż w NBA. W tym roku wzięło w niej udział dwóch Polaków – Tomasz Gielo i Mateusz Ponitka. Realną szansę na kontrakt miał ten drugi. 22-letni Ponitka to jeden z najzdolniejszych graczy młodego pokolenia. W ostatnim sezonie został uhonorowany nagrodą „Rising Star" dla najbardziej perspektywicznego zawodnika rozgrywek o Puchar Europy. Do Las Vegas, gdzie w tym roku odbyła się jedna z edycji ligi letniej, zaprosili go Denver Nuggets. Polski koszykarz przekonał się jednak, że NBA to nie jest świat stworzony dla niego.
Ponitka w Las Vegas zagrał w czterech meczach, na boisku spędził w sumie 72 minuty. Potwierdził swoje walory. Był ambitny, agresywny i skoczny. Pokazał talent do gry w obronie i smykałkę do zbiórek – w dwóch meczach zebrał z tablic po dziesięć piłek. To wynik godny graczy podkoszowych, tymczasem mierzący 197 cm Ponitka występuje jako skrzydłowy. Polak rozczarował za to grą w ataku. Niewiele rzucał, a średnia 2,5 punktu na mecz nikomu w NBA nie zaimponuje. Brakowało mu przebojowości, nie dał się zapamiętać jako lider czy strzelec.
Wynika to w pewnym stopniu ze specyfiki rozgrywek. Liga letnia to swego rodzaju casting. Wakatów jest ledwie kilka, a kandydatów marzących o kontrakcie w NBA – całe mnóstwo. Na parkiecie koszykarze zachowują się więc egoistycznie, podają piłkę, tylko gdy to konieczne. W grze mało jest taktyki i porządku, sporo za to chaosu i egoizmu. Ponitka jest zaś uczniem szkoły europejskiej, w której pracuje się dla zespołu i wedle wyuczonych schematów. W grze, która przypominała rozgrywki koszykówki ulicznej, nie odnalazł się. W trakcie meczów wyglądał na zirytowanego, bezproduktywnie biegał od kosza do kosza.
– Podstawową cechą skrzydłowego w NBA jest atletyzm, siła, skoczność. I to właśnie te amerykańskie wyśrubowane standardy są punktem odniesienia dla Ponitki. Jeśli koszykarz jest postrzegany w Europie jako atletyczny, to nie znaczy, że tak samo będzie w Stanach. Kompleksów na tle rówieśników, którzy grają w NBA, Ponitka mieć nie powinien, ale transformacja z gracza koszykówki europejskiej w zawodnika NBA bywa trudna – mówił niedawno dla „Rz" skaut Nuggets Rafał Juć.
W sobotę Nuggets przegrali po dogrywce z Phoenix Suns 81:82 i odpadli w ćwierćfinale turnieju. Wygląda na to, że to także koniec przygody Ponitki z NBA. Byłoby zaskoczeniem, gdyby po przeciętnym występie w Las Vegas Nuggets zdecydowali się zaproponować mu umowę.