Finał NBA: Golden State Warriors prowadzą z Cleveland Cavaliers 2:0

Golden State Warriors prowadzą już 2:0 w wielkim finale NBA, w którym rywalizują z Cleveland Cavaliers - relacjonuje Onet. Do zdobycia mistrzowskiego tytułu "Wojownikom" brakuje dwóch zwycięstw.

Aktualizacja: 04.06.2018 10:41 Publikacja: 04.06.2018 10:35

Finał NBA: Golden State Warriors prowadzą z Cleveland Cavaliers 2:0

Foto: AFP

Stephen Curry rzucił 33 punkty, trafiając rekordowe dziewięć trójek w pojedynczym meczu finałowym. Teraz rywalizacja przeniesie się do Cleveland, gdzie zostaną rozegrane mecze numer trzy i cztery - czytamy w Onecie.

To czwarte z rzędu finały NBA z udziałem tych samych drużyn, w tym czasie dwa tytuły mistrzowskie zdobyli Warriors, a raz lepsi okazali się Cavaliers.

Trener gospodarzy Steve Kerr zdecydował się na zmianę w wyjściowym składzie w stosunku do pierwszego meczu. Kevona Looneya zastąpił JaVal McGee i od początku stał się mocnym punktem drużyny rzucając dla niej pierwsze cztery punkty w meczu i będąc jej przydatnym członkiem przez całe zawody.

Warriors mieli bardzo udany początek, trafili pierwszych siedem rzutów z gry i 10 z początkowych 11. Dzięki temu dosyć szybko odskoczyli Kawalerzystom i po pierwszej kwarcie prowadzili 32:28. Jeszcze wyraźniej gospodarze wygrali drugą odsłonę. Pod koniec pierwszej połowy dwie z rzędu trójki trafił Stephen Curry podwyższając przewagę do 15 punktów.

Nie zawiedli kibice w Kalifornii, którzy odnieśli się też do wydarzeń z poprzedniego spotkania. J.R. Smith z Cleveland popełnił w pierwszym boju ogromny błąd w końcówce, a fani Golden State Warriors w meczu numer dwa prześmiewczo krzyczeli do niego "MVP", gdy ten wykonywał rzuty wolne.

Na półmetku było 59:46, nawet dobrze grający w pierwszej połowie LeBron James (po dwóch kwartach miał już 15 pkt, siedem zbiórek i osiem asyst), nie był w stanie w pojedynkę powstrzymać zgranego kolektywu u rywali. Ekipie z Ohio nie można było odmówić ambicji, choć ta przekładała się tylko na krótkie dobre fragmenty.

W trzeciej kwarcie Cavaliers stać było na zmniejszenie strat do pięciu punktów, ale o ile gra w ofensywie wyglądała w ich wykonaniu dobrze, to w defensywie nie było odpowiedzi nie tylko na Curry'ego, ale także Duranta (26 pkt), czy choćby stuprocentowo skutecznych McGee i rezerwowego Shauna Livingstone'a.

W ten sposób upłynęło też ostatnie 12 minut, w trakcie których koncertowo zagrał Stephen Curry. Na osiem minut przed końce Curry trafił sytuacyjny rzut z dystansu, po tym jak niemal pogubił się w kozłowaniu piłki. Rekordową dziewiątą "trójkę" Curry uzyskał na trzy minuty przed końcem. Poprzednim najlepszym wynikiem pod względem trafionych rzutów zza łuku w jednym meczu finałów było osiem w wykonaniu Raya Allena w 2010 roku.

Mecz numer trzy odbędzie się w Cleveland w nocy z środy na czwartek (6-7 czerwca).

Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers 122:103 (32:28, 27:18, 31:34, 32:23)

Warriors: Curry 33, Durant 26, Thompson 20, McGee 12, Livingston 10, Pachulia 6, Green 5, Bell 5, West 3, Cook 2

Cavaliers: James 29, Love 22, Hill 15, Thompson 11, Green 6, Smith 5, Calderon 4, Nance Junior 2, Zizić 2, Osman 2, Clarkson 2, Hood 2, Korver 1

Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?