Festiwal Gortata trwa

Polski środkowy znów w pierwszej piątce Orlando Magic. W meczu z Golden State Warriors zdobył 16 pkt i miał 13 zbiórek

Aktualizacja: 17.12.2008 01:13 Publikacja: 17.12.2008 01:12

Marcin Gortat i reprezentant Francji Ronny Turiaf (Golden State)

Marcin Gortat i reprezentant Francji Ronny Turiaf (Golden State)

Foto: AP

To jego rekordowe osiągnięcia w NBA i druga w karierze tzw. double-double (dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry) – poprzednią (12 pkt, 11 zb.) miał w meczu z Washington Wizards w minionym sezonie.

Festiwal Marcina Gortata trwa. Polski środkowy szybko się uczy, wykorzystując niedyspozycję lidera zespołu Orlando Dwighta Howarda. W poniedziałek drugi kolejny mecz rozpoczął w pierwszej piątce i rozegrał swoje najlepsze spotkanie w NBA.

[wyimek]Orlando Magic wygrali obydwa mecze, które Marcin Gortat rozpoczynał w pierwszej piątce [/wyimek]

Na parkiecie Oracle Arena w Oakland przebywał krócej niż w Salt Lake City przeciwko Utah Jazz, ale w 27 minut i 36 sekund trafił siedem z 13 rzutów za dwa punkty, skutecznie wykonał obydwa rzuty wolne, miał siedem zbiórek w ataku i sześć w obronie, trzy razy zablokował rzuty rywali, miał jeden przechwyt i jedną asystę oraz pięć razy faulował.

Jego zespół wygrał 109:98 i z pięciomeczowego tournee po zachodnim wybrzeżu wraca z czterema zwycięstwami i najlepszym bilansem otwarcia sezonu (19 zwycięstw – sześć porażek) od 1994 roku, kiedy Magic wygrali 20 z pierwszych 25 spotkań.

Reklama
Reklama

Gortatowi w Oakland zabrakło dwóch punktów do poprawienia najlepszego osiągnięcia polskiego koszykarza w NBA. W sezonie 2004/2005 Maciej Lampe zdobył 17 punktów dla Phoenix Suns w meczu z Milwaukee Bucks.

– Byłem bardzo podekscytowany, mogąc występować od początku spotkania. Dodatkowe emocje wzbudziła możliwość gry przeciwko Andrisowi Biedrinsowi. Trener nakazywał mi wyciągać go jak najdalej od kosza i zebrać z tablic jak najwięcej piłek – mówił po meczu Gortat.

24-letni reprezentant Polski wywiązał się z zadania. Młodszy o dwa lata Biedrins jest drugim zbierającym ligi (średnia 12,2), ale przeciwko Polakowi miał tylko dziewięć zbiórek. Łotysz zdobył co prawda 23 punkty, ale dopiero drugi raz w tym sezonie nie osiągnął double-double przed własną publicznością.

Znakomitym występem w Oakland Polak poprawił swoje statystyki z tego sezonu – do 3,1 punktu i zbiórek oraz 1,78 bloku. W tym trzecim elemencie awansował na 13. miejsce w lidze. Identyczną średnią bloków ma słynny Tim Duncan, a mniej tacy gwiazdorzy NBA, jak Yao Ming (1,65), Kevin Garnett (1,38) czy Shaquille O’Neal (1,3). Gortat (4/4 z rzutów wolnych) jest też w gronie 20 graczy, którzy mają 100procentową skuteczność z linii.

Jak długo potrwa dobra passa Polaka? Okaże się to już w czwartkowym meczu z San Antonio Spurs na własnym parkiecie. Dwight Howard, który narzekał na ból kolana i nie wystąpił w dwóch spotkaniach Orlando, już zgłasza chęć gry. Z pewnością to on wyjdzie na parkiet w pierwszej piątce.

Od trenera Stana Van Gundy’ego zależy, ile minut zagrają jego zmiennicy. Gortat udowodnił, że warto na niego stawiać.

To jego rekordowe osiągnięcia w NBA i druga w karierze tzw. double-double (dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry) – poprzednią (12 pkt, 11 zb.) miał w meczu z Washington Wizards w minionym sezonie.

Festiwal Marcina Gortata trwa. Polski środkowy szybko się uczy, wykorzystując niedyspozycję lidera zespołu Orlando Dwighta Howarda. W poniedziałek drugi kolejny mecz rozpoczął w pierwszej piątce i rozegrał swoje najlepsze spotkanie w NBA.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama