Igrzyska olimpijskie: Krótka historia jednego wystrzału

Bez niego nie byłoby sprawiedliwości na igrzyskach. Pistolet startowy, kiedyś sześciostrzałowy rewolwer, teraz technologiczne cudo dobrze pasujące także do damskiej dłoni

Aktualizacja: 19.02.2018 05:35 Publikacja: 19.02.2018 04:54

Igrzyska olimpijskie: Krótka historia jednego wystrzału

Foto: materiały prasowe

Oficjalny chronometrażysta igrzysk, firma Omega, myślała o nim od dawna. Wiadomo jak było kiedyś: wysoko uniesiony rewolwer w dłoni sędziego, cała nowczesność to były specjalne naboje hukowo-dymne, żeby każdy na pewno usłyszał i także zobaczył sygnał startu.

Swoją drogą – w starożytnych igrzyskach Grecy nie robili żadnego huku na starcie, tylko naprężali dwie liny, jedną na wysokości talii, drugą na wysokości kolan. Liny opadały – można było się ścigać. Strzały wzięły się prawdopodobnie z bardziej współczesnych wyścigów konnych, są też tacy, którzy twierdzą, że na początku najbardziej popularne były dźwięki rogu.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Inne sporty
Ruszyła Suzuki Marine Academy 2025. Przygotuj się na sezon na wodzie!
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach