Kwiatkowski serwisowany w brytyjskim ASO

W Innsbrucku trwają mistrzostwa świata. Dziś czasówka, w niedzielę start ze startu wspólnego elity mężczyzn.

Aktualizacja: 25.09.2018 19:07 Publikacja: 25.09.2018 18:30

Kwiatkowski serwisowany w brytyjskim ASO

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

W jeździe indywidualnej na czas pojadą Maciej Bodnar i Michał Kwiatkowski. Przed rokiem i dwoma miesiącami obaj zawodnicy dokonali unikalnego w historii polskiego kolarstwa wyczynu. Podczas przedostatniego etapu Tour de France, prowadzącego ulicami Marsylii, Bodnar zajął pierwsze miejsce, Kwiatkowski był tuż za nim, tracąc jedną sekundę. Przy sprzyjających okolicznościach – co w kolarstwie oznacza czysty przejazd bez defektów i kraks – dwójka Polaków może pojechać w Austrii po miejsca w czołówce, nawet po medale.

Bodnar jest aktualnym mistrzem Polski w jeździe na czas. W czerwcu na trasie z Grunwaldu do Ostródy pokonał Michała Białobłockiego i – tak jak podczas ubiegłorocznego Tour de France – Kwiatkowskiego. W swojej karierze tytuł w tej specjalności zdobywał w sumie czterokrotnie. W tym roku co prawda nie miał spektakularnych wyników w czasówkach (poza czwartym miejscem w Tour de Suisse), lubi jednak mistrzostwa świata. Trzy lata temu w Richmond był ósmy, a przed dwoma laty w Katarze – czwarty. Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro zajął szóstą pozycję. Tylko w Bergen miał pecha, zaliczył dwa upadki, przyjechał daleko za najlepszymi.

To może się wydawać dziwne, ale Kwiatkowski dopiero drugi raz w karierze pojedzie w mistrzostwach świata w jeździe na czas elity. Poprzednim razem wystartował w tej specjalności – we Florencji w 2013 roku. Nikt nie miał wtedy do niego pretensji za to, że zajął 28. pozycję. Był u progu wielkiej kariery. 28-letni kolarz grupy Sky znany jest z tego, że wszystko musi u niego chodzić jak w zegarku. Dziś wspólnie z brytyjskim trenerem Timem Kerrisonem, a wcześniej z belgijskim menedżerem Patrickiem Lefevere dokładnie planuje starty. Zawsze realnie – w zależności od stanu swojego organizmu – stara się ocenić szanse na dobry wynik. Na mistrzostwach wybierał więc zazwyczaj udział w wyścigu ze startu wspólnego plus – ze względu na obowiązki wobec sponsorów i dla rekonesansu trasy – jazdę drużynową na czas. Zazwyczaj pomijał indywidualną samotną próbę.

W tym sezonie torunianin testuje swój organizm do granic możliwości. Przejechał w wyścigach łącznie 13,5 tys. km w 89 dni. Ma za sobą start w dwóch wielkich tourach, gdzie nie sposób się oszczędzać. W Innsbrucku pojechał już w jeździe drużynowej, w której zajął ze Sky czwarte miejsce, teraz czeka go czasówka indywidualna, a w niedzielę wyścig ze startu wspólnego.

W wywiadzie dla TVP Sport powiedział, że „był serwisowany w dobrym ASO", mając na myśli opiekę trenerów i fizjoterapeutów Team Sky i nie boi się o swoją wydolność. Liczy na dobry występ i w środę, i w niedzielę. W jeździe na czas pokaz swoich umiejętności i możliwości zademonstrował w niedawno zakończonej Vuelcie, a więc już pod koniec sezonu. Był drugi na krótkim 8-kilometrowym odcinku w Maladze i piąty na 32-kilometrowym etapie w Torrelavega. Na MŚ pojawią się nowi wymagający rywale, ale nie należy wykluczyć walki Kwiatkowskiego o medal.

Ale solą mistrzostw świata jest zawsze wyścig ze startu wspólnego. W polskim wydaniu emocje zaczną się w sobotę. Wśród kobiet może liczyć się Katarzyna Niewiadoma, która niedawno wygrała Tour d'Ardeche i znakomicie czuje się na górskich trasach. Męska elita wystartuje w niedzielę. Niemal wszyscy trenerzy narodowych zespołów mówią, że będzie to najtrudniejszy wyścig na mistrzostwach świata w XXI wieku.

Trasa liczy 258,5 km i będzie miała aż 5 tys. m przewyższenia. Na niektórych odcinkach nachylenie sięga 25 procent. To odpowiednik solidnego górskiego etapu. Rok temu, zaraz po zdobyciu trzeci raz z rzędu tęczowej koszulki za mistrzostwo świata, Peter Sagan zapowiedział, że w Innsbrucku nie będzie w stanie powalczyć o czwarte w karierze złoto MŚ. Na upstrzonej przełęczami trasie trudno mu będzie dojechać na czele do finiszu. – Ale nic nie jest niemożliwe – powiedział niedawno słowackiej prasie.

W składzie prowadzonej przez Piotra Wadeckiego reprezentacji Polski znajdują się: Bodnar, Kwiatkowski, Rafał Majka, Maciej Paterski, Łukasz Owsian i Michał Gołaś. Wydawało się, że na takiej trudnej trasie liderem będzie Majka, który wygrywał w przeszłości klasyfikację górską Tour de France i jest naszym najlepszym specjalistą od jazdy w górach. Ale Kwiatkowski choć jeszcze do niedawna jak Sagan dobrze czuł się tylko w wyścigach klasycznych, gdzie najwyżej do pokonania miał pagórki, coraz lepiej radzi sobie na wysokościach, co pokazał zwłaszcza w lipcu we Francji.

Polska będzie miała zapewne dwóch liderów w niedzielnym wyścigu, co byłoby idealnym rozwiązaniem. Jeżeli oczywiście Kwiatkowskiego nie zawiedzie brytyjski serwis ASO.

Transmisje z MŚ w TVP Sport i Eurosporcie 1

Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay