Pod koło podbiegunowe skoczkowie zawsze jadą z mieszanymi uczuciami. Na ogół jest tam pięknie, zimowo, ale podróż jest długa, a nigdy nie wiadomo, czy uda się wyjść na skocznię. W Kuusamo, pod koniec listopada rządzi co roku wiatr, a władze Światowej Federacji Narciarskiej, z godnym podziwu uporem wyznaczają tam konkursy właśnie wtedy.
Jeśli prześledzić historię zawodów na skoczni Rukatunturi, to najczęściej hulał tam wiatr, prognozy pogody zwykle są bezlitosne, a bywały również groźne upadki. Konkursy przekładano, odwoływano, skracano, rezygnowano z kwalifikacji. Fiński obiekt wrócił do kalendarza FIS od sezonu 2002/2003 i już w następnym roku pogoda pokazała tam, co potrafi.