Choć na Trampolino Giuseppe Dal Ben największe zyski osiągnęli Niemiec i Austriak, to Polacy też mieli powody do satysfakcji. Do dwóch miejsc na podium Kubackiego doszły dwa czwarte miejsca Kamila Stocha oraz świetne skoki Piotra Żyły, które dały mu siódmą i czwartą pozycję.
Te konkursy wreszcie przypomniały nieodległe czasy, gdy grupowa obecność Polaków na szczycie klasyfikacji była sprawą zwykłą. Konkurs niedzielny był chyba najlepszym z polskich startów tej zimy, pominąwszy drużynowe.
Okoliczności też były przyjemne, Val di Fiemme i okolice o tej porze roku są pełne polskich kibiców, na stadionie pod włoskimi skoczniami było to dobrze widać.
Po zawodach można jednak zauważyć wyraźny podział obecnej kadry Michala Doležala: trójka Kubacki, Stoch i Żyła znów jak dawniej cieszy kibiców, pozostali utknęli w strefie wyników przeciętnych, które dają od czasu do czasu kilka punktów do klasyfikacji PŚ, ale pozytywnych emocji już mniej.
Trener Doležal dostrzega ten podział i, jak stwierdził już w sobotę w Predazzo, nie wyklucza zmiany składu na kolejne etapy Pucharu Świata. Ma także do rozwiązania problem obsady czwartego miejsca w konkursach drużynowych (najbliższy już 25 stycznia w Zakopanem). Dotychczasowy drużynowy pewniak – Jakub Wolny, nie jest w tej części zimy mocniejszy od konkurentów.