Gigant wygrały te, które miały wygrać: Lara Gut-Behrami przed Mikaelą Shiffrin i Kathariną Liensberger, ale na pewno warto było oglądać, jak dwa razy po trasie mknęła dziewczyna z Zakopanego. Kibice na pewno będą wspominać, że gdyby nie jeden nieudany skręt, to może na podium mistrzostw świata pierwszy raz stanęłaby Polka.
Pogoda rozpieszczała uczestniczki, pierwszy przejazd to start na wysokości 1960 m, meta 100 metrów niżej, 55 bramek i 51 skrętów na krawędziach nart. Najlepszym alpejkom świata zajęło to minutę i niecałe 14 sekund. Maryna jechała z nr 18, chwilę po największych gwiazdach.