Reklama

Klimek w domu jest przywódcą, bracia czasem płaczą

Krzysztof Murańka, ojciec najmłodszego skoczka startującego w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata w Zakopanem

Publikacja: 25.01.2008 02:47

Klimek w domu jest przywódcą, bracia czasem płaczą

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Nie boi się pan o Klimka, gdy stoi wysoko na rozbiegu?

Krzysztof Murańka:

Rodzice zawsze boją się o dzieci, ale bez przesady. Lęk nie może przeradzać się w histerię.

Ale skoki narciarskie to nie jest taka zwyczajna dyscyplina. Ci, którzy widzieli straszny wypadek Jana Mazocha na Wielkiej Krokwi, zrozumieli, że skakanie może być niebezpieczne.

Klimek też miał kilka lat temu niebezpieczny wypadek na igelicie. Nieładnie to wyglądało, krew tryskała z buzi.

Reklama
Reklama

I pana żona nie zabroniła mu skakania?

Ależ skąd. Ona jest twarda jak ostrze zbójnickiego noża.

A syn, nie przestraszył się?

Żartuje pan. Po trzech dniach, gdy rany już trochę się zagoiły, mówi do mnie: Tato, może pojedziemy poskakać. Wieczorem, żeby nikt nie widział. I pojechaliśmy.

Skąd się wzięły u Klimka te skoki. Rodzinna tradycja?

Nikt u nas nie skakał. Ja biegałem wyczynowo na nartach i uprawiałem biatlon. Na mistrzostwach świata juniorów w biatlonie – w Anterselvie, w 1977 roku – zająłem czwarte miejsce. A Klimkowe skakanie to przypadek. Miał po prostu talent do sportu. Bez względu na to, jakie narty zapiął, wygrywał. Kiedyś starsi chłopcy z sąsiedztwa zapisali się do klubu, chcieli skakać. I Klimek pojechał z nimi, żeby popatrzeć. Miał wtedy 7 lat.

Reklama
Reklama

Kiedy zaczął skakać?

Właśnie wtedy. Zapiął stare polsporty na linki, wcisnął się w dziurawy kombinezon i zaczął trening. Tak, jakby to robił od dawna. Zjeżdżał z góry, a nie z połowy rozbiegu jak początkujący. – Idę od razu na całego. Inaczej będą się ze mnie śmiać. A niech mnie praśnie – opowiadał mi, jak to wyglądało. Trzy dni później były zawody na skoczni 30-metrowej. Klimek je wygrał.

Trzy lata później skoczył na Wielkiej Krokwi 135,5 metra. Niewiele mniej od rekordu. Co pan wtedy pomyślał?

Że ma talent. Prawdziwy.

Fachowcy przestrzegali: Klimek urośnie, zmężnieje, zmienią mu się proporcje i może stracić wszystkie atuty...

Niektórzy do dziś tak mówią, a ja tylko się denerwuję. Przecież Klimek rośnie. Z roku na rok jest wyższy. Jak skakał te 135,5 metra ważył 34 kilogramy. Teraz waży dziesięć więcej i jest dwadzieścia centymetrów wyższy.

Reklama
Reklama

Mimo wszystko, nie za wcześnie jeszcze na skakanie z najlepszymi?

On aż się do tego rwie. W mistrzostwach Polski, pod nieobecność Adama Małysza, przegrał tylko z Kamilem Stochem. Wcześniej na igelicie był trzeci. Prawo do rywalizacji z najlepszymi wywalczył sobie sam. Wystartował w Kranju w Pucharze Kontynentalnym, zdobył tam niezbędne punkty.

Ale w pierwszym konkursie został zdyskwalifikowany, bo złamał obowiązujące przepisy. Miał za długie narty w stosunku do wagi ciała. Trener Hannu Lepistoe był oburzony. Nie przebierał w słowach...

To, co wydarzyło się w Kranju, może dotknąć każdego skoczka. Nie ma mowy o umyślnym oszustwie. Ubyło mu 150 gramów, to mniej niż szklanka wody. Ostatnio kupiłem mu dwie wagi. Musi się kontrolować na każdym kroku.

Przed kwalifikacjami też miał minimalną nadwagę, 50 gramów...

Reklama
Reklama

Wystarczy spiłować narty o centymetr.

W szkole nie ma problemów?

Powiem krótko, uczy się średnio. Ma duże zaległości, ale to szkoła sportowa, więc mam nadzieję, że zdąży je odrobić.

Koledzy zazdroszczą mu sukcesów?

Prawdziwi koledzy kibicują mu całym sercem, ale rywale zazdroszczą i czasami podkładają nogę.

Reklama
Reklama

Jak?

Na przykład przynoszą wagę i mówią: Klimek, pokaż, ile naprawdę ważysz.

Klimek ma jeszcze czas na normalne życie?

Uwielbia łowić ryby. Ma zatrzęsienie wędek. Czasami siada na rower, jedzie nad wodę i przywozi pstrąga. Ma też 300-litrowe akwarium z tysiącami rybek.

A jakim jest dzieckiem?

Reklama
Reklama

Typ rozrabiaki, ale krzywdy nikomu nie robi. W domu jest przywódcą. Pierwsze i ostatnie słowo należy do niego. Bracia czasami płaczą.

Rz: Nie boi się pan o Klimka, gdy stoi wysoko na rozbiegu?

Krzysztof Murańka:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Reklama
Inne sporty
Sebastian Kawa znów triumfuje. Został mistrzem Europy
Inne sporty
Dwa medale Mateusza Maliny na igrzyskach w Chinach
Inne sporty
Szermierka i Rosja. Niebezpieczne związki
kolarstwo
Rafał Majka kończy karierę. Odejdzie spełniony
Inne sporty
Tadej Pogacar. Wygrał Tour de France, myśli już o igrzyskach w Los Angeles i sportowej emeryturze
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama