Nie jest zbyt wylewny, ale jego słowa wiele znaczą. Powiedział, że jest dobrze. Tylko tyle i aż tyle. Miałem podobne odczucia. Po próbnym skoku wiedziałem, że nie ma powodów do niepokoju. Ten pierwszy konkursowy był dobry, leciałem między dwie czerwone linie, czułem,że będzie jakieś 103 metry. Trzecie miejsce, to była dobra pozycja do ataku w finałowej serii. Myślę, że ten drugi skok też był całkiem niezły, ale Simon tego dnia był poza zasięgiem.
[b]Wróci po tym sukcesie małyszomania, jak pan sądzi?[/b]
W takim stopniu jak kiedyś, raczej nie. Wtedy to było szaleństwo, nie ukrywam, że miałem problemy, by sobie z tym poradzić. Spadło to przecież na mnie jak grom z jasnego nieba. Zresztą wy dziennikarze wiecie o tym najlepiej. Nie byłem łatwy we współpracy. Minęły lata, dojrzałem, zrozumiałem, że tak nie można i chyba dogadujemy się teraz znacznie lepiej. Ale wy też czasami musicie uszanować, że mam prawo do swoich tajemnic.
[b]Prezes Apoloniusz Tajner chciałby, żeby skakał pan jak najdłużej. Nawet do kolejnych igrzysk w Soczi. Myślał pan już o tym?[/b]
Jak zdrowie pozwoli i będzie motywacja, to jeszcze poskaczę. Mimo 32 lat radzę sobie przecież z tymi młodziakami całkiem dobrze. Zresztą dla takich chwil jak te, które tu przeżyłem warto ciężko pracować. Jak patrzę na polskich kibiców, jak widzę ogromną flagę, jakieś 3m x 2,5 m z napisem Tychy przy podium to łzy same podchodzą do oczu. Ammann nie mógł uwierzyć: Patrz Adam, to niesamowite - powtarzał.