Zapowiedzi polskich trenerów były pełne optymizmu, rzeczywistość zawodów w Klingenthal kazała nieco zweryfikować te opinie. Polaków wyprzedzili także Austriacy, Japończycy i Czesi.
Wystartowało 11 drużyn, od Włochów do Niemców. Łukasz Kruczek wybrał z siódemki czwórkę: Maciej Kot, Klemens Murańka, Jan Ziobro i Kamil Stoch. Kto widział Piotra Żyłę podczas treningów, wiedział, dlaczego go zabrakło. Od pierwszej do ostatniej serii polscy skoczkowie nie brali udziału w walce o podium, wędrowali między piątym a ósmym miejscem, emocje nie były wielkie, bo bić się o piątą pozycję z Czechami, to nie był powód do wielkich wzruszeń.