Debata o finansowaniu polskiego sportu

Debata „Rzeczpospolitej" i TVP Sport. O kondycji i finansowaniu polskiego sportu, o naszych nadziejach związanych z piłkarskim Euro i igrzyskami w Rio.

Aktualizacja: 22.02.2016 11:18 Publikacja: 21.02.2016 17:03

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Debata zorganizowana została w chwili, gdy rozpędza się ważny sportowy rok. Już za 170 dni zaczną się igrzyska w Rio de Janeiro, w których polscy sportowcy spróbują wreszcie zdobyć więcej niż dziesięć medali, co nie udało im się od 2000 roku.

Poza igrzyskami też będzie się działo: wiosna to m.in. czas halowych MŚ w lekkiej atletyce, kwalifikacji przedolimpijskich w piłce ręcznej i siatkówce, czerwiec przyniesie piłkarskie mistrzostwa Europy we Francji, w lipcu pojedzie 73. Tour de Pologne i odbędą się lekkoatletyczne mistrzostwa Starego Kontynentu. Po rywalizacji w Rio wielki sport też długo nie odpocznie – jeszcze w grudniu piłkarki ręczne rozegrają mistrzostwa Europy i pływacy pojadą na mistrzostwa świata.

Być może jeszcze przed igrzyskami będzie się z czego cieszyć. Nowy minister sportu i turystyki Witold Bańka, który zanim został lekkoatletą, był młodym piłkarzem Rozwoju Katowice, liczy na piłkarską reprezentację Polski i fachowość trenera Adama Nawałki w ME. – Powiedziałem kiedyś żartem, że niezwykle przyjemnie będzie ponownie pokonać Niemców, i to powtórzę. Jak większość kibiców jestem w grupie zdecydowanych optymistów. Minimum oczekiwań to wyjście z grupy.

W kwestii przygotowań olimpijskich minister też nie widzi powodów do niepokoju. – Robimy, co do nas należy, na bieżąco sprawdzamy stan przygotowań, współpraca ze związkami trwa. Udało się zachować pełną ciągłość finansowania sportu wyczynowego, uniknąć turbulencji. Taki był cel: zapewnić maksymalny komfort przygotowań, także dlatego, że wydajemy na nie największe kwoty od siedmiu lat – stwierdził Witold Bańka.

Blisko olimpijskiego startu są siatkarze oraz piłkarze i piłkarki ręczne. – Nasza sytuacja jest trochę dziwna, bo przyznaje się nam szansę na medal, choć jeszcze nie awansowaliśmy na igrzyska. System kwalifikacji jest skomplikowany. Byliśmy bardzo blisko awansu miesiąc temu w Berlinie, mamy przed sobą turniej za trzy miesiące w Tokio. Teoretycznie tam powinno być łatwiej, ale poziom siatkówki na świecie bardzo się wyrównał. Zawodnicy są ogromnie zmotywowani i nie trzeba ich zmuszać, by trenowali na 100 procent – mówił trener siatkarzy Stephane Antiga.

– Olimpijski turniej kwalifikacyjny piłkarzy ręcznych odbędzie się w Gdańsku. Choć ostatnie mistrzostwa Europy pokazały, że kibice i własne ściany to nie wszystko, męska reprezentacja ma ogromną szansę występu w igrzyskach. 27 lutego po zebraniu zarządu związku wybierzemy trenera, który ją poprowadzi, i sądzę, że wybór będzie właściwy. Nie przekreślałbym także szans piłkarek podczas turnieju kwalifikacyjnego w Rosji – mówił prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, który jest też prezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

To, że system ministerialnego wsparcia dyscyplin olimpijskich działa od początku roku szybko i skutecznie, potwierdził Jerzy Skucha, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. – Komfort pracy trenerów i zawodników jest zapewniony. Mogę też śmiało powiedzieć, że wszyscy medaliści MŚ w Pekinie są zdrowi i normalnie trenują, są więc kandydatami do medali igrzysk w Rio. Jeśli dodać młodych, którzy, jak Joanna Jóźwik lub Patryk Dobek, byli już finalistami w Pekinie, to widzę szansę nawet na pięć–sześć medali – mówił prezes Skucha.

Medalowe olimpijskie aspiracje zgłasza również polskie kolarstwo. – Młodzi patrzą na Michała Kwiatkowskiego, mają wzór, który pobudza wyobraźnię. Tegoroczny Tour de Pologne odbędzie się od 12 do 20 lipca, w terminie, który powinien pomóc w przygotowaniach do startu w Rio, także mistrzostwa Polski zrobimy tak, by trasa przypominała tę na igrzyskach – zapewniał Czesław Lang, dyrektor generalny Tour de Pologne. Dodał, że po raz pierwszy dołączy w tym roku do programu trzy etapy dla pań, a w przyszłości Tour de Pologne kobiet ma być najważniejszym damskim wyścigiem na świecie.

Ostatnio podczas wielkich imprez pokazaliśmy też nasze zdolności organizacyjne. – Po mistrzostwach Europy w piłce ręcznej goście nie mieli wątpliwości: impreza była perfekcyjna. Jeżeli jest szansa na organizację kolejnych dużych imprez w Polsce, to trzeba o nie walczyć – deklarował minister Bańka.

– Te mistrzostwa dały nam turniej kwalifikacyjny i także to, że w 2023 roku Polska ze Szwecją wspólnie zorganizują MŚ w piłce ręcznej – dodał Andrzej Kraśnicki.

Jarosław Sroka, członek zarządu Kulczyk Holding, firmy będącej sponsorem strategicznym polskiej reprezentacji olimpijskiej i PKOl, zwrócił uwagę, że dzięki najlepszej infrastrukturze na świecie, talentom organizacyjnym i profesjonalnemu zapleczu sponsorskiemu jesteśmy dzisiaj postrzegani jako potencjalny gospodarz nawet najbardziej prestiżowych imprez sportowych.

Hale i stadiony są nowoczesne, nie ma obaw o organizację najważniejszych wydarzeń. Nie widać też zagrożeń w kwestii podziału kompetencji i współpracy między ministerstwem i Polskim Komitetem Olimpijskim – zgodnie oświadczyły obie strony.

Bazę treningową uczestnicy dyskusji ocenili natomiast jako wymagającą inwestycji. Priorytety ministerstwa to Centralne Ośrodki Sportu. – To one będą inwestycjami kluczowymi, pracujemy nad mapą drogową ich rozwoju, także ośrodka w Zakopanem. Na razie trwa przegląd COS i ich potrzeb – powiedział Witold Bańka.

Zabawa w prognozowanie liczby medali olimpijskich w Rio stała się jeszcze jednym dowodem optymizmu uczestników debaty. Stephane Antiga postawił na 11 (bo to jego ulubiona liczba), Jarosław Sroka podbił stawkę do 12 (żeby dodać nieco emocji i zbudować dramaturgię), Witold Bańka śmiało liczy na powtórkę z Sydney, czyli 14. Szef PKOl powiedział, że będzie się cieszył z każdego medalu powyżej dziesięciu, Czesławowi Langowi wyszło z dodawania 13, Jerzy Skucha stawia na 12–14 medali.

Rozmowa o sponsorowaniu i finansowaniu sportu już tak optymistyczna nie była. – Jesteśmy partnerem strategicznym reprezentacji olimpijskiej od 2012 roku. Jesteśmy dość nietypowym sponsorem, bo wsparcie polskich mistrzów traktujemy jako misję, element naszej odpowiedzialności społecznej. To projekt bez marketingowej kalkulacji. Takie było życzenie śp. dr. Jana Kulczyka, który uważał, że nowoczesny kraj nie może funkcjonować bez nowocześnie zarządzanego sportu. Dlatego właśnie zainicjowaliśmy obrady Okrągłego Stołu Polskiego Sportu, powołaliśmy trzy zespoły robocze, wspólnie rozpisaliśmy zadania dla ponad 150 osób. Naszym celem było wywołanie międzyśrodowiskowej debaty na temat potrzeby stworzenia narodowej strategii sportu, wieloletniego planu działania i finansowania nie tylko sportu masowego, ale i kwalifikowanego, z korzyścią dla wszystkich dyscyplin. Zbyt dużo wciąż na tym polu chaosu. Pożytecznego, twórczego, ale jednak chaosu – mówił Jarosław Sroka.

– Mówiąc o pomyślnej przyszłości sportu, trzeba rozmawiać o roli kapitału prywatnego, nie tylko o środkach budżetowych. Jeśli chodzi o rolę spółek Skarbu Państwa, prowadzimy intensywne rozmowy i jestem optymistą. Po usystematyzowaniu spraw formalnych wspomaganie sportu przez te spółki będzie znaczące – stwierdził minister Bańka.

Przykład na tak podał Wacław Skarul, prezes Polskiego Związku Kolarskiego. – W kolarstwie mamy sponsora, który kocha i rozumie sport, bo sam był kolarzem. To Dariusz Miłek, właściciel Grupy CCC. Wspiera zawodową grupę i wspiera związek, bez niego i ministerstwa byśmy nie przeżyli. Znaleźliśmy też sposób na rozwój podstaw kolarstwa – opracowaliśmy narodowy program – mamy dziś 120 szkółek, których mecenasem jest ministerstwo, ale żeby taką szkółkę stworzyć, trzeba mieć 30 procent środków własnych. Uczymy więc ludzi w terenie, jak zdobywać te środki od samorządów i sponsorów prywatnych. Są efekty, choćby 840 rowerów dla dzieciaków w minionym roku – wskazywał prezes Skarul.

– Widziałem, jak rozwija się sport dzieci i młodzieży w Niemczech i Skandynawii i próbuję przekładać te metody na polskie warunki. Działa moja fundacja, która tworzy ośrodki na poziomie szkoły podstawowej. Myślę, że dobrą inicjatywą jest powrót do szkolnych klubów sportowych, SKS. To kuźnia talentów, które trzeba szkolić dalej. Tam, gdzie jest pełna sieć szkolenia, np. w Danii czy Niemczech, w piłkę ręczną grają setki tysięcy osób – wskazał Artur Siódmiak, były reprezentant Polski, dziś ambasador piłki ręcznej.

– Błędem wielu programów szukania tzw. następców mistrzów jest niestety zbyt późna reakcja działaczy i sponsorów. Działamy często jak typowe pospolite ruszenie. Jak już wygrywamy, to najczęściej wynika to z nadzwyczajnego błysku talentu zawodników, a nie systemowych rozwiązań, które mistrzów najpierw wyszukują, potem rozwijają, a następnie selekcjonują ich naturalnych następców. Jako sponsorzy bardzo często wskakujemy do odjeżdżających pociągów, brakuje nam długofalowej, kompleksowej wizji, jaką rolę ma pełnić sport w Polsce – stwierdził Jarosław Sroka.

– Zgodzę się, że działamy zrywami, ale to powinno się zmienić. Już pomagamy odrodzić polski hokej na lodzie. Programu pomocy nie wiążemy z ewentualnym startem naszych hokeistów na igrzyskach w Pjongczang. Będziemy wdrażać program wsparcia małych klubów, przeznaczymy 15 mln złotych na dofinansowanie pracy trenerów w małych miastach – odpowiedział minister Witold Bańka.

– Myślę, że dobre efekty może przynieść system podatkowy dający preferencje firmom sponsorującym sport. Świetny przykład jest na Węgrzech, oni już zbierają owoce tego pomysłu. Pan minister może przekonywać o tym osoby decydujące o rozwiązaniach podatkowych – podpowiedział sekretarz generalny PKOl Adam Krzesiński.

– Nowoczesny sport to czysty biznes. A nowoczesna strategia to zadanie nie tylko dla ministra sportu. Jeśli ma być to poważny dokument, to muszą się pod nim podpisać także ministrowie finansów, rozwoju, skarbu, gospodarki, infrastruktury, a nawet spraw zagranicznych. Trzeba walczyć o rozwiązania, które przeżyją kadencję jednego rządu – mówił Jarosław Sroka.

Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki pytany o możliwość większego udziału MKOl w finansowaniu narodowych komitetów olimpijskich przyznał, że choć pewne wsparcie istnieje, to ta pomoc mogłaby być większa. – Nie są to łatwe decyzje dla MKOl, ale skoro działania komitetu są coraz bardziej transparentne, to moim zdaniem reformy pójdą w kierunku większej służby środowisku sportowemu i decyzje w tym względzie będą bardziej racjonalne i sprawiedliwe.

– Na razie żaden prezes związku sportowego nie narzeka na finansowanie, to też jest ewenement naszych czasów. Nie zamierzam deprecjonować żadnej dyscypliny, nie jestem zwolennikiem, by prosta arytmetyka decydowała o finansowaniu. Dziś jednak oczekujemy od związków konkretnych planów rozwoju, tylko wtedy możemy podejmować racjonalne decyzje. Chcę aktywizować w ten sposób działaczy, by tworzyli atrakcyjne koncepcje marketingowe wspierane nie tylko przez środki państwowe. Są jednak związki sportowe, które nawet nie są w stanie wydać pieniędzy, które im daliśmy. Wiemy, że w polskim sporcie wciąż funkcjonują osoby, które nie mają pojęcia o nowoczesnym zarządzaniu. To też musi się zmienić – podsumował minister Witold Bańka.

Do igrzysk zostało 170 dni, medale w Rio będą, ale na to, żeby były też w Tokio i jeszcze później – trzeba zapracować. Z debaty wynika, że wzory polskie i zagraniczne są, chęci też.

 

 

 

 

Inne sporty
Gwiazdy szachów zagrają w Warszawie. Jan-Krzysztof Duda wierzy w sukces
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja