Święto śliwowicy

Kolejne zwycięstwo Petera Prevca rozpoczęło finał PŚ w skokach na skoczni mamuciej w Planicy. Słoweńcy się cieszą, Polacy kończą pracę i chcą o tej zimie zapomnieć

Publikacja: 17.03.2016 17:55

Święto śliwowicy

Foto: AFP

Kiedyś na loty w Planicy czekaliśmy z niecierpliwością i wzruszeniem, bo czekały tam na Adama Małysza i Kamila Stocha wielkie Kryształowe Kule, ale temu finałowi w cieniu góry Triglav, takie polskie uczucia nie towarzyszą.

Nie ma uzasadnionych powodów do radości, czy choćby do małego optymizmu – jaki sezon, taki też finał w Planicy: z siódemki skoczków przywiezionych do Słowenii przez Łukasza Kruczka ledwie dwóch (Stoch i Andrzej Stękała) zdobyło w czwartek pucharowe punkty, ale i tak pełnili role drugo-, jeśli nie trzecioplanowe.

Ze słów polskiego mistrza olimpijskiego po 15. miejscu nie dowiemy się znów niczego poza sztampą. – Skoki solidne, bez rewelacji, trzeba skakać lepiej, wygrał najlepszy – mówił Kamil Stoch, co dla słuchających i czytających ciekawych treści oraz rzeczowych diagnoz wciąż nie niesie.

Można tę wstrzemięźliwość rozumieć, zwłaszcza po sezonie, w którym szczytem szczytów było szóste miejsce w Niżnym Tagile i trzecie z drużyną w Zakopanem, można pojąć, że trudno szukać resztek motywacji jeśli trener kadry parę tygodni wcześniej ogłosił rezygnację. Nastrój niemocy, jaki od miesięcy towarzyszy startom reprezentacji Polski, zapewne potrwa już do końca zawodów PŚ, choć chciałoby się życzyć Stochowi i spółce, by chociaż ostatniego dnia, w niedzielę, skoczyli jak kiedyś.

Polskie skoki są w dołku, wyniki z Planicy nie mają dla kadry znaczenia, jaka różnica, czy Stoch zakończy rywalizację na końcu drugiej, czy na początku trzeciej dziesiątki na świecie. Emocje (choć chyba także umiarkowane) może przynieść wybór nowego trenera Polaków, ale to już sprawa po Pucharze Świata.

W Planicy świętować będą przede wszystkim Słoweńcy. Po kilkunastu latach czekania i dwóch Kryształowych Kulach dla Primoża Peterki (w latach 1996/97 i 1997/98) mają trzeciego wielkiego mistrza i to takiego, którego będzie się wspominać długo. W czwartek Peter Prevc został pierwszym skoczkiem, który wygrał 14. konkursów jednej zimy (Gregor Schlierenzauer miał 13), pierwszym, który zdobył aż 2123 punkty i jest o krok od poprawienia jeszcze jednego rekordu – jak kiedyś Schlierenzauer – stanął już po raz 20. na podium konkursu PŚ w jednym sezonie.

Program finału w Planicy daje Prevcovi okazje do poprawek wspomnianych osiągnięć – zostały mu dwa konkursy indywidualne w piątek (z kwalifikacjami) i w niedzielę (dla najlepszej trzydziestki sezonu) i jeszcze drużynowy w sobotę – w tej klasyfikacji Puchar Narodów zdobędą Norwegowie, ale Słoweńcy mogą wyprzedzić Niemców w walce o drugie miejsce.

Przewaga słoweńskiego skoczka dała mu pierwszą wielką Kryształową Kulę już parę tygodni temu, ale druga kula, ta mniejsza za loty, może teoretycznie dostać się w ręce jeszcze kilku skoczków, choć teza, że Prevc odda ją Johannowi Andre Forfangowi, Robertowi Kranjecowi lub Kennethowi Gangnesowi, wydaje się zbyt śmiała. W tym roku Peter „Pero Misica" bierze wszystko, nawet jeśli za loty dwa małe kryształy już ma.

Zawody w Planicy są zatem w tym roku przede wszystkim uhonorowaniem słoweńskich przewag i podziękowaniem pozostałym uczestnikom PŚ, którzy nie oddali Prevcowi i spółce wszystkich splendorów.

Szczególną rolę pełni też Noriaki Kasai, matuzalem skoków narciarskich, który nie musi już nawet daleko skakać, by zbierać brawa na wszystkich zeskokach świata. Ale wciąż spisuje się świetnie – w czwartek był 6., startował w koszulce nr 500 – bo to był pięćsetny konkurs Japończyka, dostał jeszcze miniaturę tej pięćsetki dla niedawno urodzonego syna. Skoki mają szczęście, że trafił się im taki fenomen.

Po skokach gorąca atmosfera spod Letalnicy nie gaśnie, wręcz przeciwnie. Wszędzie w okolicy, od skoczni po Kranjską Gorę czuć kuharno vino, czyli grzane wino, jałowcówkę i, przede wszystkim śliwowicę w wersji zwykłej (slivonka) lub pasterskiej (žganje). Finał Pucharu Świata zmienia się wieczorem w święto śliwowicy i to też należy do tradycji lotów w Planicy, choć kamer przy tym nie ma, ale kto był, dobrze pamięta.

> Program finału PŚ w Planicy

Piątek, 18 marca 14:15 kwalifikacje; 15:15 konkurs indywidualny
Sobota, 19 marca 10:00 konkurs drużynowy
Niedziela, 20 marca 10:00 finałowy konkurs indywidualny

> I konkurs lotów w Planicy: 1. P. Prevc (Słowenia) 426,5 pkt. (223 i 232,5 m); 2. J. A. Forfang (Norwegia) 419,0 (226 i 226); 3. R. Kranjec (Słowenia) 414,0 (223 i 241,5); 4. S. Freund (Niemcy) 409,9 (227,5 i 216); 5. K. Gangnes (Norwegia) 401,4 (222 i 226); 6. N. Kasai (Japonia) 397,9 (225 i 225); 7. M. Hayboeck (Austria) 384,7 (226,5 i 214,5); 8. J. Tepes (Słowenia) 383,5 (224 i 218); 9. A. Fannemel (Norwegia) 381,6 (228,5 i 213); 10. S. Kraft (Austria) 378,7 (210 i 220);... 15. K. Stoch 362,6 (208,5 i 212); 30. A. Stękała 327,9 (203 i 193,5); 31. M. Kot 166,3 (200,5); 33. S. Hula 163,4 (199); 39. D. Kubacki 158,1 (194); 42. P. Żyła 149,7 (187); 40. B. Kłusek (wszyscy Polska) 132,4 (175).

> Klasyfikacja PŚ: 1. Prevc 2123 pkt.; 2. Freund 1414; 3. Gangnes 1258; 4. Hayboeck 1211; 5. Forfang 1120; 6. Kraft 958; 7. D. A. Tande (Norwegia) 931; 8. Kasai 823; 9. R. Freitag (Niemcy) 645; 10. Fannemel 615;... 21. Stoch 275; 25. Hula 216; 29. Kubacki 167; 32. Kot 135; 34. Stękała 99; 35. Żyła 89.

> Klasyfikacja PŚ w lotach: 1. Prevc 350 pkt.; 2. Forfang 228; 3. Kranjec 220; 4. Gangnes 215; 5. Kraft 191; 6. Freund 171; 7. Kasai 162; 8. A. Stjernen (Norwegia) 146; 9. Hayboeck 137; 10. Tande 125;... 19. Stoch 42; 20. Żyła 35; 29. Kubacki 17; 33. Stękała 13; 38. Hula 5; 40. Kot 2.

> Klasyfikacja Pucharu Narodów: 1. Norwegia 6436 pkt.; 2. Niemcy 5081; 3. Słowenia 5006; 4. Austria) 4169; 5. Japonia 2663; 6. Polska 1922.

Kiedyś na loty w Planicy czekaliśmy z niecierpliwością i wzruszeniem, bo czekały tam na Adama Małysza i Kamila Stocha wielkie Kryształowe Kule, ale temu finałowi w cieniu góry Triglav, takie polskie uczucia nie towarzyszą.

Nie ma uzasadnionych powodów do radości, czy choćby do małego optymizmu – jaki sezon, taki też finał w Planicy: z siódemki skoczków przywiezionych do Słowenii przez Łukasza Kruczka ledwie dwóch (Stoch i Andrzej Stękała) zdobyło w czwartek pucharowe punkty, ale i tak pełnili role drugo-, jeśli nie trzecioplanowe.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu