Skończyły się zapowiedzi, zaczęła rzeczywistość, jakiej wcześniej nie widziano. Inauguracyjny turniej z cyklu LIV Invitational Series odbył się w miniony weekend w Anglii na polu Centurion Club w hrabstwie Hertfordshire.
To, bez zbytniej przesady, jedno z tych wydarzeń, które mogą zmienić historię golfa. LIV Golf (nazwa LIV pochodzi od rzymskiego zapisu liczby 54, która określa liczbę dołków) dzięki ogromnym pieniądzom wyłożonym przez Arabski Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF – w całości dotowany przez Arabię Saudyjską) był w stanie ściągnąć kilkanaście wielkich postaci profesjonalnego golfa.
Czytaj więcej
Trzy tygodnie przed 51. urodzinami Phil Mickelson wygrał US PGA Championship, drugi z tegorocznyc...
Na podlondyńskim polu zagrali m.in. zwycięzcy wielkoszlemowi Phil Mickelson i Dustin Johnson, także Ian Poulter, Sergio Garcia, Lee Westwood, Graeme McDowell, Martin Kaymer i Louis Oousthuizen – wielkie nazwiska w branży, choć niektóre świecące już blaskiem przeszłości. Ikoną golfa jest także dyrektor generalny LIV Golf Investments – Australijczyk Greg Norman.
Pojawili się w Centurion Club, by wziąć udział w najbardziej lukratywnym wydarzeniu golfowym w historii tego sportu. Dla 48 uczestników przewidziano pulę 25 milionów dolarów, z której zwycięzca Charl Schwartzel z RPA wziął 4 mln (plus 0,75 mln za sukces w klasyfikacji drużynowej), a ostatni z 48 uczestników – 120 tysięcy.