Obserwatorzy spotkania nie kryli pewnego rozczarowania pierwszą częścią wydarzenia w szklanej klatce na drugim piętrze budynku Fulton Market na dolnym Manhattanie. Większość partii przebiegała podobnie – norweski mistrz świata zwykle grał białymi dość ostrożnie, ryzykował niewiele, rosyjski pretendent prezentował konsekwentnie żelazną obronę, o ataku też za wiele nie myślał.
Carlsen miał wprawdzie duże szanse na objęcie prowadzenia w 3. i 4. partii, ale ich nie wykorzystał, dopiero w 8. partii przyszło przełamanie – Karjakin wygrał czarnymi, ale i to zwycięstwo wynikało raczej z błędu Carlsena, niż wybitnej gry rywala.
Emocje jednak się pojawiły, Magnus Carlsen w nerwach opuścił konferencję prasową, w kolejnej partii stawka znacznie wzrosła, tym bardziej, że obrońca tytułu grał czarnymi. Zdołał z odrobiną szczęścia obronić remis i w kolejnej partii wreszcie wygrał z Karjakinem.
Kolejne partie znów pokazały, że uczestnicy meczu wolą grę zachowawczą (Norweg nie krył, że dąży do dogrywki), dwa dość szybkie remisy zakończyły główną część rywalizacji i po dniu przerwy przyszedł czas na znacznie przyspieszenie akcji, także dosłownie.
Zasady dogrywki są następujące: najpierw cztery partie szachów szybkich (pierwszą partię białymi gra Karjakin), jeśli one nie przyniosą rozstrzygnięcia mistrz i pretendent zagrają kolejne dwie partie według reguł gry błyskawicznej. Jeśli wciąż będzie remis, to w ten sam sposób zmierzą się jeszcze cztery razy.