Podium coraz bliżej

W drugim konkursie Austriak Gregor Schlierenzauer znów pierwszy przed Szwajcarem Simonem Ammannem. Adam Małysz tym razem czwarty.

Aktualizacja: 24.01.2010 00:08 Publikacja: 23.01.2010 16:08

Podium coraz bliżej

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

- Wszystkie trąby w gardła - to do blisko trzydziestu tysięcy ludzi, którzy czekają na skok Małysza. - Leć, leć - wrzeszczy spiker. - Jest dobrze, jest pierwszy, fenomenalny skok naszego Adama - krzyczy jeszcze głośniej, choć odległość (130 m) jest dziesięć metrów gorsza od rekordu skoczni Niemca Svena Hannawalda. Austriak David Zauner (131,5), do niedawna dwuboista, rewelacja konkursów w Zakopanem też poleciał dalej od Polaka, ale dostał gorsze noty za styl i zajmuje drugie miejsce.

Małysz w tym momencie jest pierwszy, ale dopiero teraz siadają na belce najlepsi. Norweg Bjoern Einar Romoeren i Fin Janne Ahonen są gorsi, mistrz świata i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z ubiegłego roku, Austriak Wolfgang Loitzl też, ale jego rodacy szybko spychają na dalsze miejsca „Orła z Wisły. Najpierw robi to Andreas Kofler (132), chwilę później Thomas Morgenstern (133,5), wreszcie najbardziej utalentowany z tego towarzystwa Schlierenzauer (140), który wyrównuje rekord Hannawalda. Ale to jeszcze nie koniec, na górze został przecież lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Simon Ammann.

[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/60515,1,423944.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/b][/wyimek]

On potrafi walczyć jak mało kto, nie boi się daleko latać. I tak jest tym razem. Szwajcar (140,5) ląduje pół metra dalej od Schlierenzauera, wymazuje z tabel rekord Hannawalda i przechodzi do historii. Ale po pierwszej serii jest drugi, bo lądował bez telemarku, niezbyt czysto. Może być pewny tylko jednego, w tym konkursie już nikt nie poleci dalej od niego, bo organizatorzy obniżają o 2,5 belki rozbieg bojąc się o bezpieczeństwo skoczków.

Mimo to skoki najlepszych są znakomite. Małysz ląduje o cztery metry dalej niż w pierwszej serii i włącza się do walki o podium. Kolorowy tłum widzów, który mimo trzaskającego mrozu szczelnie wypełnił stadion pod skocznia ma to czego chciał - chwilę szczęścia. A przecież gdyby Małyszowi przy lądowaniu nie odjechała jedna narta, to noty za styl byłyby jeszcze wyższe i kto wie jak by się to wszystko skończyło.

Ostatecznie zajmie czwarte miejsce, wyprzedzi Andreasa Koflera, ale Morgenstern będzie przed nim, to on stanie na najniższym stopniu podium. Liderzy, Schlierenzauer i Ammann błędu nie popełnią. Szwajcar wyląduje w tym samym miejscu co Polak, a „Schlieri" pół metra dalej. Kolejność będzie taka sama jak dzień wcześniej, takie deja vu pod Giewontem. Raz jeszcze wygrywa 20-letni Austriak, to jego czwarte pucharowe zwycięstwo na Wielkiej Krokwii. I w tej klasyfikacji jest pierwszy, przed Małyszem i Finem Mattim Hautamaekim, którzy zwyciężali tu trzykrotnie.

Schlierenzauer i Ammann są bardzo pewni siebie. Szwajcar chyba bardziej. Zna swoją wartość, swoje w życiu wygrał, osiem lat temu w Salt Lake City zdobył dwa złote medale olimpijskie, ma też w kolekcji mistrzostwo świata na dużej skoczni wywalczone przed trzema laty w Sapporo. Ale tak dobrze i tak równo jak w tym sezonie jeszcze nie skakał. Nic dziwnego, że na pytanie czy Małysz może go pokonać w Vancouver tylko się uśmiecha. Nawet gdy mówi, że wszystko może się zdarzyć, ale to mało prawdopodobne w jego głosie wdzięk miesza się z odrobiną bezczelnością. - Jeśli już to na normalnej skoczni, tam faktycznie Adam może być groźny - łagodzi swoją wypowiedź i szybko odchodzi. Na konferencji prasowej będzie już dyplomatą.

Schlierenzauera i Morgensterna na spotkaniu z dziennikarzami po drugim konkursie zabraknie. Austriacy, by zdążyć na samolot zaraz po konkursie pojechali po eskortą policji do Krakowa.

Był za to Hannu Lepistoe, Łukasz Kruczek i prezes Apoloniusz Tajner. Lepistoe powiedział, że pierwszy skok Małysza był znakomity technicznie, ale warunki nie pozwoliły mu polecieć dalej. Ci, którzy skakali na końcu mieli więcej szczęścia. A na pytanie czego Małyszowi jeszcze brakuje, by z nimi wygrywać odpowiada: wszystkiego po trochu. Zostały detale, które trzeba szlifować. W serii finałowej, przy równych warunkach, ani Schlierenzauer, ani Ammann nie odlecieli Adamowi - podkreślił.

W najgorszej sytuacji był Kruczek, bo pozostali polscy skoczkowie zawiedli. Trener reprezentacji przyznał, że jak najszybciej trzeba wdrożyć program naprawczy. - Do igrzysk zostało jeszcze trochę czasu, zdążymy - obiecał, ale wątpliwości pozostają, bo rozchwianie jego zawodników jest większe niż ktokolwiek mógł przypuszczać.

[i]- Janusz Pindera z Zakopanego [/i]

[ramka][b]Adam Małysz [/b]

Jestem zadowolony, bo postęp jest widoczny. Do podium zabrakło bardzo niewiele. W swoich drugich skokach, gdy skaczemy w zbliżonych warunkach nie odstaję od najlepszych, to cieszy i motywuje do dalszej pracy. Do igrzysk zostało jeszcze trochę czasu, a już siedzę im na plecach. Oni to czują i wiedzą, że jestem nieobliczalny, więc na pewno trochę się niepokoją. [/ramka]

[ramka][b] Wyniki:[/b]

1. Gregor Schlierenzauer (Austria) 295,6 (140,0/134,5)

2. Simon Ammann (Szwajcaria) 288,1 (140,5/134,0)

3. Thomas Morgenstern (Austria) 276,2 (133,5/130,5)

4. Adam Małysz (Polska) 274,2 (130,0/134,0)

5. Andreas Kofler (Austria) 269,8 (132,0/129,0)

6. David Zauner (Austria) 261,7 (131,5/127,5)

7. Anders Jacobsen (Norwegia) 253,0 (128,0/124,5)

8. Wolfgang Loitzl (Austria) 248,5 (124,5/125,5)

9. Janne Ahonen (Finlandia) 247,0 (127,5/122,5)

10. Jakub Janda (Czechy) 235,5 (122,0/120,5)

...

28. Kamil Stoch (Polska) 205,7 (116,5/112,5)

31. Łukasz Rutkowski (Polska) 104,4 (115,5)

37. Marcin Bachleda (Polska) 97,2 (111,5)

43. Dawid Kubacki (Polska) 90,3 (108,5)

47. Grzegorz Miętus (Polska) 86,2 (106,5)

[b]Klasyfikacja generalna Pucharu Świata (po 16 konkursach):[/b]

1. Simon Ammann (Szwajcaria) 1099

2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 996

3. Thomas Morgenstern (Austria) 699

4. Andreas Kofler (Austria) 652

5. Wolfgang Loitzl (Austria) 565

6. Janne Ahonen (Finlandia) 466

7. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) 435

8. Adam Małysz (Polska) 422

9. Martin Koch (Austria) 408

10. Robert Kranjec (Słowenia) 332

...

24. Kamil Stoch 145

35. Łukasz Rutkowski 75

38. Krzysztof Miętus 60

51. Marcin Bachleda 32

61. Stefan Hula 15

[/ramka]

- Wszystkie trąby w gardła - to do blisko trzydziestu tysięcy ludzi, którzy czekają na skok Małysza. - Leć, leć - wrzeszczy spiker. - Jest dobrze, jest pierwszy, fenomenalny skok naszego Adama - krzyczy jeszcze głośniej, choć odległość (130 m) jest dziesięć metrów gorsza od rekordu skoczni Niemca Svena Hannawalda. Austriak David Zauner (131,5), do niedawna dwuboista, rewelacja konkursów w Zakopanem też poleciał dalej od Polaka, ale dostał gorsze noty za styl i zajmuje drugie miejsce.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata