Są już powody do radości, jestem znowu w czołówce

Adam Małysz po noworocznym konkursie: Mam nadzieję, że małymi kroczkami pójdę do przodu. Jeszcze popełniam małe błędy, ale nie tak poważne jak poprzednio.

Aktualizacja: 02.01.2008 01:07 Publikacja: 01.01.2008 12:13

Adam Małysz pierwszy raz w tym sezonie był bardzo blisko podium

Adam Małysz pierwszy raz w tym sezonie był bardzo blisko podium

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Zadowolony jest pan z drugiego konkursu?

Adam Małysz:

Jest troszkę niedosytu, chciałoby się więcej. Stać mnie już na lepsze wyniki, udowodniłem to podczas treningów. Myślę, że gdyby nie noty za styl, byłbym drugi po pierwszej serii. Mam nadzieję, że małymi kroczkami pójdę do przodu. Jeszcze popełniam małe błędy, ale nie tak poważne jak poprzednio. Podczas treningu skaczę troszkę luźniej, więc pokazuję wszystko, na co mnie stać. W zawodach jestem wciąż nieco zdenerwowany.

Co pan najbardziej poprawił?

Przede wszystkim czuję, że nogi zaczynają coraz lepiej działać. Brakuje tylko czasu na utrwalenie dobrych nawyków, ale jestem cierpliwy, tak jak w zeszłym roku.

Do podium było tym razem bardzo blisko...

Brakowało metra i trochę lepszych not za styl. W drugiej serii sędziowie dali mi kiepskie oceny, nie wiem dlaczego. Nie będę wnikał w szczegóły. Poprawię się i będę walczył o podium. W drugim skoku ciut za wcześnie zacząłem odbicie i nie mogłem tak wykończyć skoku jak w pierwszej próbie.

Wchodzenie po schodach nie przeszkadzało panu?

Na tym poziomie rzadko się zdarza, że trzeba tak wiele podchodzić, ale jeśli się idzie wolniutko, to tego tak nie czuć. Trzeba wcześniej wyjść na skocznię.

Podoba się panu nowy obiekt w Garmisch-Partenkirchen?

Skocznia jest piękna, tylko jak przyjdzie tutaj gorsza pogoda, to żaden konkurs się nie odbędzie. Siatki chroniące przed wiatrem musiałyby mieć chyba ze 40 metrów albo i więcej.

A nowy wynalazek, te podwójne tory z poliestru na lato i zimę, to dobry pomysł?

Mnie nie pasują. Są bardzo szerokie, mają boki plastikowe, niżsi zawodnicy muszą szeroko jeździć. Takie jednak zrobili i trzeba się w nich nauczyć jeździć.

Czy na tej skoczni naprawdę da się skoczyć 150 metrów?

Będzie ciężko. Już przy 140 metrach jest tak płasko, że dalej można polecieć tylko przy wiaterku z przodu i na małej szybkości podchodzenia do lądowania.

Wiatr nie zmienił wyników?

Konkurs był równy, jeden z najbardziej udanych w tym roku.

Szóste miejsce Morgensterna może być pierwszym objawem kryzysu?

Na pewno nadal jest w wysokiej formie, z dnia na dzień jej nie stracił. Dzisiaj miał gorszy dzień, nie wychodził tak dobrze z progu, trochę lepiej poszło mu w drugim skoku. W pierwszym wyszedł krzywo i nie odleciał.

Zaskoczył pana Ahonen?

Nie. Janne systematycznie idzie do przodu, widać, że odzyskał moc. Jego pierwszy skok był jednym z lepszych, jakie widziałem.

Czy pan już wie, skąd ta wpadka w Oberstdorfie?

Nadal nie wiem. Zastanawiałem się cały dzień i jeszcze następny. Myślałem długo i nic. Nie było świeżości, nogi bolały, odbicie zaczynałem za późno, odbijałem się dwa metry za progiem. Po tym nie miałem szans, by daleko polecieć. Muszę przyjąć, że czasem tak jest i nie wszystko da się wytłumaczyć. Rozmawiałem z trenerami, pytałem o tę grę w piłkę, czy podłoga może była nie taka jak trzeba, gumowa, hamowała nogi. Hannu Lepistoe powiedział, że to nie miało żadnego wpływu, że zdarzyło się coś innego.

Widać jednak, że wrócił optymizm...

Wszyscy chcą, by z konkursu na konkurs było lepiej. Ja też mam taką nadzieję. Są już powody, by się cieszyć, w poniedziałek skakałem nieźle, we wtorek też nie najgorzej. Wreszcie jestem wśród najlepszych.

Zaatakuje pan może lidera Pucharu Świata?

No nie. Strata do Morgensterna jest za duża.

Czy zatem rywalizacja pucharowa jest już rozstrzygnięta?

Do końca nie, ale Morgenstern musiałby w każdym konkursie wypadać z pierwszej dziesiątki, żeby ktoś go wyprzedził. A on cały czas jest wysoko.

Jak minął wam sylwester?

Bardzo spokojnie. Byliśmy na wspólnej kolacji, potem poszliśmy do pokojów, obejrzeliśmy jakiś film. O północy wyszliśmy przed hotel popatrzeć na petardy, poczęstowaliśmy się szampanem, pożyczyliśmy sobie i poszliśmy spać.

pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego