Forma zawodników jeszcze jest niepewna, nie ma wielu punktów odniesienia, więc kibice gubią się w domysłach, czego można się spodziewać w kolejnych konkursach. Porównania do poprzedniego sezonu mogą być zawodne, czas na nowe rozdania. Najlepszym przykładem jest Rosjanin Jewgienij Klimow, który wygrał pierwszy konkurs indywidualny, a za faworyta chyba mało kto go uważał. Z kolei ci, którzy mieli hulać razem z wiatrem jeszcze nie są w pełnej dyspozycji. Podczas pierwszego weekendu z Pucharem Świata mocno rozczarowali się ci, którzy liczyli na dobre skoki Stefana Krafta (w niedzielę 21. miejsce), Richarda Freitaga (22.) czy Roberta Johanssona (16. pozycja).