Sztafetę wygrali Francuzi przed Szwedami i Niemcami, ale dla nas wiadomością dnia jest to, że Sikora wreszcie strzelał bezbłędnie.
Ta sztafeta to nowy pomysł Międzynarodowej Unii Biatlonu, rozgrywa się ją na mistrzostwach świata od 2005 roku, czeka na debiut olimpijski. Pewnie się przyjmie, bo jest barwna i angażuje całe ekipy.
Największe emocje były w drugiej części rywalizacji, gdy z prowadzącej od drugiej zmiany czwórki: Szwecja, Francja, Finlandia i Niemcy, odpadli Finowie, ale pozostali przez dwie zmiany walczyli niemal ramię w ramię. Francuzi strzelali gorzej od Szwedów, lecz nadrabiali straty biegiem. Podczas ostatniego pobytu na strzelnicy Michael Greis spudłował jeden raz więcej niż rywale i został mu brązowy medal.
Złoto zapewnił Francuzom Simon Fourcade. Ole Einar Bjoerndalen wyprowadził Norwegów z siódmego miejsca na czwarte.
Polska sztafeta biegła wedle możliwości: siedem niecelnych strzałów na trzech zmianach i 12. miejsce przed startem Sikory. Nasz as wreszcie trafił każdy z dziesięciu strzałów i po szybkim biegu wyprzedził czterech rywali.