Romoeren prowadził już po pierwszej serii. Skoczył 139,5 m i wyprzedzał Niemca Michaela Uhrmanna (138) oraz swego rodaka Johana Remena Evensena, o którego formie Małysz mówił wcześniej bardzo pochlebnie. Tym razem opowiadał o tym w transmisji telewizyjnej, bo w piątek przegrał z wiatrem i odpadł w kwalifikacjach do tego konkursu.
Z czterech Polaków, którzy przez nie przebrnęli, do serii finałowej weszło dwóch – Łukasz Rutkowski i Kamil Stoch. Ten pierwszy był 19., a drugi 28. Marcin Bachleda i Krzysztof Miętus skakali blisko i zabrakło ich w finale, podobnie jak m.in. Janne Ahonena i Harriego Olli.
Konkurs nie udał się też Gregorowi Schlierenzauerowi. Dla niego 19. miejsce to policzek. Choć trener Austriaków Alexander Pointner narzekać nie może, bo wygrana w konkursie drużynowym i trzecie miejsce Wolfganga Loitzla w sobotę to dobry wynik, ale niedosyt pozostaje. Thomas Morgenstern też był daleko, tuż za Schlierenzauerem.
Poza pierwszą dziesiątką, pomimo bardzo dobrego skoku, znalazł się też Szwajcar Simon Ammann. Powody do satysfakcji mają natomiast Niemcy. 18-letni Pascal Bodmer, jeszcze junior, był w Kuusamo drugi.
[wyimek]Małysz pokazał w konkursie drużynowym, że jest w dobrej formie[/wyimek]