Takie konkursy męczą wszystkich. Skoczków, bo muszą długo czekać na próby, rozgrzewać się, znów czekać, potem jeszcze wchodzić i schodzić z belki. Widzów, bo atrakcji oglądania i ciągłości akcji niemal nie ma, Finowie to potwierdzili, na trybuny w Kuopio przyszła ich garstka.
Jednak PŚ w Kuopio odbył się, choć w warunkach dalekich od zwyczajnych. Wyniki nie okazały się jednak bardzo zaskakujące: silni pozostali silni, za Freudem byli Anders Bardal, potem wspólnie na trzecim miejscu Stefan Kraft i Simon Ammann. Nieco gorzej poszło Peterowi Prevcowi – zajął 17. miejsce i zapłacił cenę – od kolejnego konkursu żółty plastron będzie nosił Stefan Kraft. Słoweńskiego skoczka wyprzedził także Freund.
Polska trójka spisała się jak umiała. Piotr Żyła dziesiąty – czyli w swojej przyzwoitej normie, Klemens Murańka i Jan Ziobro bez pucharowych punktów. Kamil Stoch nie był w stanie skakać – wyszedł w lepszej kondycji z fińskiego szpitala, oglądał skoki w hotelowym telewizorze. Po nawodnieniu organizmu czuje się znacznie lepiej, lecz skutki infekcji wirusowej go osłabiły.
W kwestii walki o Puchar Świata wiadomo, że raczej nikt już się nie wtrąci do rywalizacji wielkiej trójki: Prevc, Kraft i Freund. Nowa kolejność jest taka: Austriak ma 1368 punktów, wyprzedza Niemca o 25 i Słoweńca o 39, czyli niewiele. Czwarty w klasyfikacji PŚ Anders Fannemel we wtorek zrezygnował ze skakania z powodu bólu kolana, ma już stratę 250 pkt.
Zanim udało się zakończyć walkę z kaprysami aury w Kuopio, niemal wszystko działo się na zasadzie improwizacji. Tylko poranną serie treningową udało się przeprowadzić mniej więcej wedle planu.