Pierwsze 13 rekordów ustanowionych zostało w Planicy, ale nie na Letalnicy, lecz na Velikance wzniesionej przez inżyniera Stanka Bloudka w 1934 r. To tam Austriak Josef Bradl jako pierwszy przekroczył granicę 100 m (1936 r.). Dalekie skoki na Velikance skończyły się jednak w 1948 r., potem przez dwie dekady rekordy padały na innych obiektach, a Planica z wolna traciła na znaczeniu.
Pod Alpami Julijskimi dojrzewała więc myśl, by dzięki przebudowie przywrócić dziełu Bloudka dawną świetność. Janez Gorišek, skoczek narciarski i architekt, szansę na wyrwanie kilku dodatkowych metrów widział jednak nie w starej Velikance, ale na sąsiednim stoku wzgórza.
Plan nowego mamuta rozrysował w czasie kontraktu w Libii, a potem już w rodzinnym kraju razem z bratem Lado kierował pracami budowlanymi. Letalnica stanęła pod Triglavem 6 marca 1969 r. Dwa tygodnie później w ciągu jednego weekendu najlepszy wynik globu został tam pobity pięciokrotnie.
Ojciec i syn
Od 1987 r. 20 kolejnych skoków dających pierwszą lokatę na liście najdalszych prób w historii oddano na Letalnicy. Takiej serii nie miał żaden inny obiekt. W tym czasie Fin Toni Nieminen przełamał długo nieosiągalną barierę 200 m (1994 r.), a dekadę temu Norweg Bjoern Einar Romoeren przeleciał w powietrzu 239 m, co było ostatnim z 43 rekordów świata pobitych w Planicy.
Przed miesiącem w Vikersund inny Norweg Anders Fannemel jako pierwszy przekroczył granicę 250 m. Ale Słoweńcy liczą na odzyskanie pierwszeństwa dzięki remontowi swej skoczni. Janez Gorišek po wzniesieniu Letalnicy nadzorował też remonty m.in. mamuta w Oberstdorfie czy niedawno Vikersundsbakken. Łącznie dzięki renowacjom przeprowadzonym przez Słoweńca padło na tych obiektach aż 19 rekordów świata. Szansa na 20. pojawi się już w najbliższy weekend.
Gorišek mimo skończonych 81 lat wraz z synem Sebastjanem zajmował się również ostatnią przebudową skoczni, która oficjalnie nosi nazwę Letalnica braci Gorišek.
Guziki puściły
Pierwszym polskim rekordzistą świata był Stanisław Marusarz. Podczas treningu w 1935 r. w Planicy stoczył walkę z Reidarem Andersenem. Najpierw Norweg osiągnął 93 m, ale zakopiańczyk odpowiedział wynikiem o 2 m lepszym. – Napięcie mięśni brzucha przy lądowaniu było tak wielkie, że puściły guziki od spodni – wspominał Marusarz. Po chwili spiker ogłosił, że jest to najdłuższy ustany skok świata.