Polska dotąd siedem razy gościła uczestników MŚ na różnych poziomach rywalizacji. Wśród gospodarzy tych turniejów był też Kraków. W 2000 r. właśnie tutaj walczyli przedstawiciele Grupy B, przemianowanej później na Dywizję 1. Wtedy jednak gra toczyła się na lodowisku im. Adama „Rocha" Kowalskiego. Tym razem zawodników z zaplecza elity przyjmie pod swój dach już nowoczesna Tauron Arena Kraków, gdzie pół roku temu o MŚ grali siatkarze.
Duży, reprezentacyjny obiekt dostał we wrześniu awaryjnie prawo goszczenia hokeistów Dywizji 1A w miejsce ukraińskiego Doniecka, pogrążonego w wojnie domowej. Pojemna hala przysparza jednak sporo problemów polskim organizatorom. Ceny biletów na jeden mecz rozpoczynają się od 40 zł, co na razie nie zachęca kibiców do uczestnictwa w tym wydarzeniu.
Stawką turnieju są dwa miejsca premiowane awansem do elity. Czekają na zespoły, które po pięciu meczach w systemie każdy z każdym osiągną najlepszy bilans punktowy. Trzy kolejne drużyny unikną przykrego losu degradacji do Dywizji 1B. Przed tym wyzwaniem staną reprezentanci Polski, Włoch, Kazachstanu, Węgier, Japonii i Ukrainy
Dla Polaków niedzielne spotkanie z Włochami to powrót na zaplecze elity po czterech latach nieobecności. W 2012 r. IIHF dokonała podziału dwunastozespołowej dywizji na dwie części. Grupa B, gdzie znaleźliśmy się po ostatnich MŚ przed reformą, stanowiła dopiero trzecią ligę. Po kilku próbach udało się wydostać z tego przedsionka dopiero w poprzednim sezonie, dzięki udanej batalii w Wilnie pod wodzą Igora Zacharkina.
Polska to historycznie najbardziej utytułowana drużyna MŚ w Krakowie. W ostatnim czasie jednak to rywale zawodników Jacka Płachty odnosili więcej sukcesów. Kazachstan i Włochy grały w elicie w ubiegłym roku, Węgry – w 2009 r., Ukraina – w 2007 r., a Japonia – w 2004 r.