Można śmiało stwierdzić, że to już tradycja - na początku mistrzostw świata elity selekcjonerzy muszą głowić się, kogo wystawić w miejsce liderów swoich zespołów. Turniej jest organizowany w czasie, gdy za oceanem trwają play-offy ligi NHL. Co roku powtarza się ten sam scenariusz: kilka miesięcy przed mistrzostwami kibice oglądają serial o żądaniach klubów amerykańsko-kanadyjskiej ligi odnośnie ubezpieczeń zawodników. Potem fani czekają, które kluby odpadną z rywalizacji o Puchar Stanleya i którzy gracze w związku z tym będą mogli pomagać swoim kolegom z reprezentacji, a także dodawać kolorytu rywalizacji.