Wiggins mierzy się z godzinnym rekordem

W niedzielę na torze olimpijskim w Londynie Bradley Wiggins podejmie się próby pobicia rekordu świata w jeździe godzinnej.

Publikacja: 07.06.2015 10:00

Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic license/Petit Brun

Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic license/Petit Brun

Foto: Wikimedia Commons

Dotychczasowy należy do innego Brytyjczyka Alexa Dowsetta i wynosi 52,491 km.

Bilety na to wydarzenie rozeszły się w kilka minut. Sprzedano 6 tys. sztuk, choć nie należały do tanich. W zależności od miejsca ceny wahały się od 29 do 49 funtów. – Po raz pierwszy od czasu zawodów olimpijskich w 2012 roku mamy wyprzedaną imprezę – powiedział menedżer welodromu Lee Valley VeloPark Jeremy Northop.

Brytyjczyków bardziej niż zamach na rekord przyciąga osobowość kolarza. 34-letni Wiggins to sportowy celebryta, uwielbiany niczym rockowa gwiazda, bo też bardziej zachowaniem i wyglądem przypomina współczesnego muzyka niż sportowca. Kiedy w 2012 roku wygrywał Tour de France Anglicy oszaleli na jego punkcie. Przyciągnął tłumy podczas wyścigu olimpijskiego, szczególnie podczas zwycięskiej czasówki. W tym samym roku królowa brytyjska nadała mu tytuł szlachecki. Mimo że rok później „Wielką Pętlę" wygrywał Chris Froome, nigdy nie wywołał takiego uwielbienia i nie zyskał podobnej popularności.

Rekord w jeździe godzinnej to zupełnie nowe wyzwanie w karierze Wigginsa. Ale kto, jak nie on nadaje się do tego, by próba się powiodła. To syn byłego kolarza torowego, specjalisty od sześciodniówek. Jest aktualnym mistrzem świata i olimpijskim w jeździe indywidualnej na czas. Kolarstwa uczył się przede wszystkim na torze i na welodromie odnosił pierwsze sukcesy – zdobywał złote medale olimpijskie w Atenach (2004) i Pekinie (2008). Tylko dlatego, że nie był w stanie z toru utrzymać siebie i rodziny przerzucił się – z powodzeniem - na szosę.

Do niedzielnej próby przygotowywał się od kwietnia, od wyścigu Paris-Roubaix, który oficjalnie zakończył jego szosową karierę. Do dyspozycji będzie miał specjalnie przygotowany rower, który oprócz doświadczenia, silnych nóg ma być dla Brytyjczyka dodatkowym atutem. Pinarello Wigginsa powstał we współpracy z inżynierami pracującymi w fabryce Jaguara. – Ten rower ma najlepszą aerodynamikę z jaką się spotkałem – powiedział kolarz po kilku testach.

Rower ma ulepszoną kierownicę, siodełko i widelec, ale delikatnie tak żeby nie naruszyć istniejących przepisów. Aby z jazdy godzinnej uczynić nową konkurencję kolarską UCI ujednoliciło reguły. Do prób dopuszczane są rowery o określonych parametrach. Dlatego, choć najdłuższy dystans w godzinę przejechał Brytyjczyk Chris Boardman – 56,375 km, to ten rekord został wymazany z tablic UCI. Podobnie jak wcześniejsze rezultaty - Szwajcara Tony'ego Romingera (55,291) i Hiszpana Miguela Induraina (53,04). Według nowych reguł najlepszy wynik osiągnął Alex Dowsett 2 maja tego roku – 52,937 km.

Specjaliści typują, że zwycięzca Tour de France z 2012 roku może przejechać w godzinę dystans ponad 55 km, a nawet zbliżyć się do nieoficjalnego rekordu Boardmana. – Jeżeli jestem w formie nic nie jest niemożliwe – zapowiada Wiggins.

Transmisja w niedzielę Eurosporcie od godz. 19.30

Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka