Rz: Wygląda pan na zrelaksowanego i?pełnego wiary, że może wygrać, choć nie jest faworytem. Czuł pan już coś podobnego?
Artur Szpilka: Tak, przed walką z?Tomaszem Adamkiem. Wtedy też stawiano na niego, a?ja byłem przekonany, że będę górą, i?byłem.
Ale Wilder jest mistrzem świata, ma dwa metry wzrostu, imponujący zasięg i?nokautujące uderzenie, a?pytany o?sobotni pojedynek mówi krótko: to będzie brutalny nokaut, zniszczę Szpilkę...
Stanowczo za dużo gada i?ja mu tego nie odpuszczę. Presja będzie mu ciążyć, mnie nie. Niczego nie muszę, to on broni tytułu, to od niego oczekują efektownego nokautu. Co do tego, że jest silny – zgoda, ale braki ma niesamowite i?każdy o?tym wie. Mam za sobą bardzo dobry obóz przygotowawczy, czuję się silny, szybki i?wierzę, że potrafię te braki Wildera wykorzystać.
Sparingpartnerzy Wildera mówią, że jest trudny do trafienia ze względu na swój zasięg. Bukmacherzy też stawiają zdecydowanie na Amerykanina. Jak chce pan wygrać?