Na trasach w Kuusamo, obok wyciągów, hoteli, sklepów i fińskich domków, dla tych samych widzów, którzy przyjdą oglądać wieczorne skoki i kombinację klasyczną, odbędą się pierwsze biegi Pucharu Świata 2016/2017.
Nie będzie tym razem minicyklu Ruka Triple. Tej zimy kalendarz biegowy oferuje kibicom i sportowcom trzyetapowy Lillehammer Tour na początku grudnia oraz Tour de Ski (siedem etapów z Val Müstair przez Oberstdorf i Toblach do Val di Fiemme) – jak zawsze na przełomie roku.
W Ruce/Kuusamo w sobotę na otwarcie zaplanowano sprinty pań i panów (finały od 12.30 – transmisje w TVP 2 i Eurosporcie), w niedzielę kobiecy bieg na 10 km (9.30) i męski na 15 km – wszystko stylem klasycznym, zobaczymy zatem dwie konkurencje z Justyną Kowalczyk.
O przygotowaniach najlepszej polskiej biegaczki wiadomo dość dużo i są to wieści dobre. Pani Justyna, chętnie korzystająca z mediów społecznościowych, od miesięcy rzetelnie dokumentuje fotografią i słowem miejsca przygotowań oraz stan organizmu. Komunikaty budzą nadzieję: mistrzyni pracowała długo i ciężko, ale nie za ciężko, jak rok temu. Zdrowie dopisywało, jest więc nadzieja na osiągnięcie ważnych celów finału kariery.
Już wcześniej Justyna Kowalczyk mówiła, że nie może i nie chce walczyć, jak kiedyś, niemal o wszystko. W wypowiedziach poprzedzających tę zimę przedstawiła klarownie: rywalizacja o wielką Kryształową Kulę się skończyła, cztery wystarczą, pożegnanie z Tour de Ski też było ostateczne.