Już w sobotę Stoch zrobił to, czego kibicowska Polska po nim oczekiwała: pięknie zwyciężył i został liderem Pucharu Świata. W drugim konkursie wzmocnił pozycję najlepszego skoczka tej zimy, dodał 19. zwycięstwo pucharowe w karierze, już czwarte w tym roku.
Największe wrażenie w skokach polskiego mistrza robiły nie tylko dynamika odbicia, elegancja w locie, ale też łatwość, z jaką Kamil Stoch radzi sobie w najtrudniejszych warunkach, i to pod presją, jaką daje prowadzenie. Scenariusz był przez dwa dni taki sam: orzeł z Zębu skacze za zieloną linię, uśmiecha się do kamer i cieszy z sukcesu, a z nim wszyscy obecni w Wiśle i przed telewizorami.