Zaczynał finałową rundę z trzema uderzeniami przewagi nad Mattem Kucharem, stracił ją już po trzech kwadransach zaliczając bogeye na trzech z czterech dołków otwarcia. Potem szli ramię w ramię aż do 13. dołka, na którym Spietha zawódł driver. Piłka poszybowała za daleko w prawo, nawet za linię widzów, wbiła się w strome zbocze wzgórka.
Po kilkunastu minutach namysłu, dyskusji z sędziami i poświęceniu jednego uderzenia na poprawienie miejsca, z którego można było trafić piłkę w fairway (golfista wycofał się kilkanaście metrów za wzgórze, aż na driving range), Jordan Spieth po raz pierwszy w turnieju przestał być liderem, choć bogey i tak był małą karą za kłopoty w jakie się wpędził.