Fury, Usyk, Whyte - nudy w królewskiej kategorii nie będzie

Jeszcze nie umilkły echa fascynującej, ringowej wojny w Las Vegas, w której Tyson Fury znokautował Deontaya Wildera, a eksperci już zastanawiają się: kto kolejną ofiarą „Króla Cyganów".

Publikacja: 12.10.2021 19:25

Tyson Fury i Deontay Wilder podczas walki w Las Vegas

Tyson Fury i Deontay Wilder podczas walki w Las Vegas

Foto: AL BELLO / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

Olbrzymi Anglik zachował pas mistrza świata WBC w wadze ciężkiej, ale warto pamiętać, że inne (WBA, IBF, WBO) należą do Ołeksandra Usyka. Od chwili kiedy Ukrainiec, były niekwestionowany czempion kategorii junior ciężkiej, pokonał Anthony'ego Joshuę i odebrał mu te trzy pasy, to on jest najbardziej oczekiwanym rywalem Fury'ego.

Problem w tym, że – jak oznajmił Eddie Hearn, promotor Joshui – uruchomiono już procedurę rewanżową i w tej sytuacji najbardziej prawdopodobny jest drugi pojedynek mistrzów olimpijskich z Londynu. Joshua nie przyjmie odstępnego, gdyby za wszelką cenę dążono do unifikacyjnej walki Fury – Usyk. Chce rewanżu z Ukraińcem wiosną 2022 r.

A przecież w tej układance mamy jeszcze Dilliana Whyte'a. Jamajczyk z brytyjskim paszportem jest najdłużej oczekującym na mistrzowski pojedynek obowiązkowym pretendentem. Nie dziwi więc, że WBC wyznaczyła go do następnej walki Fury'ego w obronie tego pasa. Pod warunkiem że 30 października Whyte pokona leworęcznego Szweda Otto Wallina – tego samego, który dwa lata temu tak mocno dał się we znaki Fury'emu, który kończył walkę z rozciętym łukiem brwiowym i świadomością, że był o krok od porażki.

Czytaj więcej

Koniec trylogii. Tyson Fury nadal królem

Głos w sprawie walki Fury – Whyte zabrał już ojciec „Króla Cyganów", John Fury, mówiąc, że jedynym, z którym powinien teraz bić się jego syn, jest Usyk. Na przeszkodzie stoi jednak wspomniana klauzula rewanżowa.

Obraz po burzy, jaki wywołała trzecia walka Fury – Wilder, dowodzi, że królewska kategoria żyje jak dawniej. W odstępie dwóch tygodni najpierw Usyk detronizuje Joshuę, a później Fury zamyka kolejną, niezwykłą trylogię bitwą, w której wspólnie z Wilderem pięciokrotnie lądowali na deskach.

– Dzięki tej wojnie przypomniał mi się mój pojedynek z Ronem Lyle'em z 1976 roku, w którym też byłem bliski przegranej przez nokaut – wspomina George Foreman, najstarszy mistrz wagi ciężkiej.

Nic dziwnego, że częściej niż w minionych latach zastanawiamy się, kto tak naprawdę jest najlepszy. Czy jest ktoś zdolny pokonać „Króla Cyganów", czy może tego dokonać znacznie mniejszy Usyk?

Czytaj więcej

Kozacka dusza Ołeksandra Usyka

Nikt nie przekreśla szans Joshui i jeśli pokona w rewanżu Ukraińca, to wróci temat „bitwy o Anglię" między nim a Furym. Za wcześnie też chyba kończyć karierę Wilderowi, który wprawdzie znów przegrał z Furym przed czasem, ale w ich trzeciej walce – tak jak w pierwszej, remisowej – dwukrotnie posłał go na deski.

W Las Vegas cenne zwycięstwo w wadze ciężkiej odniósł Frank Sanchez – niepokonany Kubańczyk mieszkający w Miami, który wypunktował nadzieję tej kategorii, Nigeryjczyka Efe Ajagbę. Z dobrej strony pokazał się też niespełna 22-letni Amerykanin Jared Anderson, który zapewne głośniej zapuka do czołówki.

A przecież są jeszcze medaliści z Rio: Francuz Tony Yoka (złoto), Anglik Joe Joyce (srebro) czy Chorwat Filip Hrgović (brąz). Jest wreszcie mistrz w Tokio, dwumetrowy, leworęczny Uzbek Bachodir Dżałołow, który bije jak młotem.

Lista kandydatów na mistrzów wagi ciężkiej jest długa, nudy nie będzie. A walki Fury'ego, Usyka, Joshui i Wildera bić będą rekordy oglądalności.

To akurat pewne.

Olbrzymi Anglik zachował pas mistrza świata WBC w wadze ciężkiej, ale warto pamiętać, że inne (WBA, IBF, WBO) należą do Ołeksandra Usyka. Od chwili kiedy Ukrainiec, były niekwestionowany czempion kategorii junior ciężkiej, pokonał Anthony'ego Joshuę i odebrał mu te trzy pasy, to on jest najbardziej oczekiwanym rywalem Fury'ego.

Problem w tym, że – jak oznajmił Eddie Hearn, promotor Joshui – uruchomiono już procedurę rewanżową i w tej sytuacji najbardziej prawdopodobny jest drugi pojedynek mistrzów olimpijskich z Londynu. Joshua nie przyjmie odstępnego, gdyby za wszelką cenę dążono do unifikacyjnej walki Fury – Usyk. Chce rewanżu z Ukraińcem wiosną 2022 r.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Życie po nokaucie. Anthony Joshua nie zamierza kończyć kariery
Boks
Ołeksandr Usyk w kajdankach na lotnisku w Krakowie. „Działaliśmy zgodnie z procedurą”
Boks
Ukraiński mistrz świata w boksie zatrzymany na lotnisku w Krakowie
Boks
Paryż 2024. Rywalka Julii Szeremety: Mam czyste sumienie
Boks
Paryż 2024. Polski boks czekał 32 lata. Julia Szeremeta zdobędzie olimpijski medal!