Deblowy półfinał pań numer dwa był znacznie bardziej zacięty, niż mecz Magdy Linette i Bernardy Pery z mocnymi Czeszkami. Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands wniosły na kort Simonne-Mathieu dużo energii i po swojemu podzieliły role: za mocny serwis i rozwiązania nieco bardziej siłowe z głębi kortu odpowiadała Polka, za grę przy siatce raczej Amerykanka.
Przepis znów okazał się dobry, choć w pierwszym secie były chwile, gdy Nadia Podoroska próbowała grać za dwie i niekiedy jej to wychodziło. W drugim secie wystarczyło jedno przełamanie serwisu pary rumuńsko-argentyńskiej przy stanie 3:3 i mecz nieuchronnie zaczął zmierzać do końca pomyślnego dla Mattek-Sands i Świątek.