Inżynier odpowiada

Podczas turnieju serii mistrzowskiej w Madrycie znakomity przed laty zawodnik, ale przede wszystkim jeden ze sprytniejszych w branży menedżerów Ion Tiriac lansował koncepcję powiększenia tenisowej piłeczki.

Aktualizacja: 21.10.2008 02:30 Publikacja: 21.10.2008 02:28

Przyrost o powiedzmy 10 procent da nam same korzyści – dowodził Rumun. Jego zdaniem skorzysta uroda gry, bo wrócą akcje typu serwis i wolej, które dziś kompletnie przestały się opłacać. Dodatkowo – mówił Tiriac – wymiany grane większymi piłkami będą lepiej widoczne na telewizyjnym ekranie i wszyscy na tym skorzystamy.

Odpowiedź przyszła szybciej, niż można było przypuszczać. Inżynier Rich James, człowiek, który pracował w dwóch wielkich firmach produkujących sprzęt tenisowy, opisał swoje doświadczenia sprzed 20 lat. Testował wtedy piłki o wyraźnie powiększonej średnicy, a wnioski, jakie zebrał, były głównie zniechęcające. Przede wszystkim ich odbijanie zupełnie nie kojarzyło się z tradycyjną grą w tenisa. Z powodu większych sił odśrodkowych piłki niemal nie przyjmowały rotacji i dziwnie trzepotały w powietrzu, zamiast kręcić się wokół osi. Fizycy, którzy prowadzili eksperymenty, zauważyli natomiast, że gdy się piłkom zdejmie po kilka gramów wagi, to ich lot staje się nagle wolniejszy, następuje odbijanie kozłem od podłoża, a nie ślizganie, no i grać można takim sprzętem w sposób dostarczający większej satysfakcji zawodnikom technicznie zaawansowanym.

Ponieważ Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) od zawsze zależało na zwiększaniu popularności tenisa wśród młodzieży, wybrano przed laty wariant pozwalający grę przyspieszać, a nie zwalniać. Zielone światło dostały wówczas rakiety typu oversize, bo taki powiększony sprzęt każdemu ignorantowi ułatwiał grę. Dziś zbieramy owoce tamtych decyzji.

Obserwujemy niestety lawinę kontuzji u wyczynowców, a na korcie mamy spektakl przypominający coraz bardziej tenis stołowy, tyle że grany z linii końcowej za pomocą rakiet o mocno powiększonej powierzchni strun.

To jasne, że od postępu nie ma ucieczki. Jest oczywiste, że do tamtej, z lekka już archaicznej gry w tenisa, przy której używano ciężkich drewnianych rakiet oraz lekkich piłek, powrotu być nie może. Patrząc jednak na nerwowe poszukiwania sterników tenisa oraz na powrót do przerabianych wcześniej pomysłów, odczuwam żal.

Mój sport zawsze skutecznie się bronił przed nowinkami, ale jak kilka razy zdecydowano się dokonać wyłomu, to ludzie nauki wskazujący sensowne rozwiązania posłuchu jednak nie zyskali. Ważniejsze były zyski i marketing.

[ul][li][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/21/karol-stopa-inzynier-odpowiada/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/li][/ul]

Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Tenis
Tenisowy Enea Poznań Open 2025 z wyższą rangą
Tenis
Miami. Iga Świątek na Florydzie już wygrywa
Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń