Powtórka z chińskiego

Było siedem piłek meczowych i nerwy, ale Agnieszka Radwańska pokonała Na Li 6:4, 7:5 i walczy dziś z Melanie Oudin o ćwierćfinał

Publikacja: 28.06.2009 17:42

Agnieszka Radwańska podczas meczu z Na Li

Agnieszka Radwańska podczas meczu z Na Li

Foto: AFP

To był na razie najlepszy mecz Polki w turnieju. W jej grze było więcej wyrachowania i spokoju. Zimną krew zachowała nawet wtedy, gdy nie wykorzystała czterech piłek meczowych przy stanie 6:4, 5:4 i własnym serwisie. W kolejnym gemie bardziej denerwowała się Chinka, wystrzeliła dwie piłki za końcową linię, jedną za boczną i za chwilę zadrżała jej ręka przy kolejnej wymianie.

Droga Radwańskiej do 1/8 finału nie była prosta, dzieliły do niego jeszcze trzy meczbole, ale ten siódmy okazał się ostatni. Dobrze, bo nad Wimbledonem zaczęły gromadzić się sine chmury, spadło z nich kilka kropel, lepiej było nie przedłużać emocji w duszne popołudnie na korcie nr 18, tym, który sąsiaduje z przyciemnionymi szybami studia BBC. Komentatorzy też patrzyli z bliska, może dlatego wieczorem w telewizji pokazano jeden ze świetnych skrótów Agnieszki.

Na Li to mocna ręka, mocne nogi, ale też brak wyczucia, kiedy nagroda jest warta ryzyka. Czasem wystarczyło Agnieszce poczekać parę odbić, by Chinka sama się myliła. Patrzyła wtedy z wyrzutem na swego męża i trenera zarazem, jakby to on był winien jej nieszczęściu. Czasem dodawała parę słów, które, sądząc po intonacji, nie były grzecznymi uwagami o pogodzie. Pod koniec obu setów Na Li ryzykowała więcej, czasem się udawało, wtedy pozostawało Polce rozłożyć ręce i czekać na kolejną szansę.

Powtórka z chińskiego na szczęście trwała dość krótko, dumny ojciec i trener Piotr Radwański mógł obecnym prezentować swą koszulkę, na której plecach widnieje lista wielkoszlemowych zwycięzców turniejów juniorskich, którzy zostawali w Wimbledonie mistrzami: od Ann Jones i Bjoerna Borga po Amelie Mauresmo i Rogera Federera.

Mógł też zaprosić rosnącą z dnia na dzień polską grupę wsparcia na wieczorne podsumowanie pierwszego tygodnia turnieju do mieszkania w willowej dzielnicy. Wśród gości znalazł się Johan Kriek, kiedyś świetny tenisista z RPA (dwa tytuły w Australian Open), dziś Amerykanin. Ma własną akademię tenisową na Florydzie, buduje wielki ośrodek sportowy w Sarasocie, gdzie zamierza zapraszać dzieci z całego świata i uczyć je kilkunastu dyscyplin, nie wyłączając golfa, polo, lacrosse i piłki nożnej też. Ma też hobby: prowadzi organizację non-profit, która buduje wodociągi w krajach, gdzie brakuje wody.

Ćwierćfinał, czyli powtórka osiągnięcia Agnieszki Radwańskiej z ubiegłego roku wydaje się zaskakująco bliska, gdyż następny mecz Polka zagra z Melanie Oudin (124. WTA), która usunęła z drabinki turniejowej Jelenę Janković. Serbka wytłumaczyła porażkę otwarcie. – Czasami trudno być kobietą, rozumiecie. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów z cyklem, a tu taka niespodzianka – powiedziała dziennikarzom.

Zwolennikom teorii, że Wimbledon wciąż ma swój „cmentarz mistrzów” podajemy, że mecz odbył się na korcie nr 3, do zeszłego roku nr 2, czyli właśnie tam, gdzie narodziła się przed laty grobowa sława tego miejsca, gdzie w 2002 roku Pete'a Samprasa wyeliminował George Bastl, a w 2005 roku z Jill Craybas przegrała Venus Williams, żeby podać najbardziej efektowne z licznych przykładów.

Swoje trzeba oddać amerykańskiej nastolatce, która spokojnie przetrwała wszelkie przerwy na ratowanie omdlewającej nieco teatralnie Serbki i robiła na korcie, co należy. Patrzyliśmy na ten mecz z ciekawością, nie tylko dlatego, że odpadała nie tak dawno pierwsza tenisistka świata, ale przede wszystkim z uwagi na umiejętności rywalki Radwańskiej.

Dziewczyna nie jest wyrośnięta, wygląda na zwykłego podlotka, ale na korcie prezentuje amerykańską odwagę, której nie łamią chwilowe niepowodzenia. Idolką Melanie jest Justine Henin „ponieważ udowodniła, że nie trzeba być wysoką kobietą, by wygrywać wielkie sprawy”. Dopiero we wrześniu skończy 18 lat. Ma wśród przodków Francuzów, lecz od razu podkreśliła, że jest stuprocentową Amerykanką z miejscowości Marietta w stanie Georgia. Gdy była mała miała problem, czy wybrać tenis, czy piłkę nożną. Wybrała dobrze. Juniorką była niezłą, ale wielkich zwycięstw w krótkiej zawodowej karierze nie odniosła, to z Janković było najważniejsze. Przed tym meczem dziewczę z Georgii pokonało w Wimbledonie Sybille Bammer i Jarosławę Szwedową.

Poniedziałek, wedle miejscowej tradycji jest dniem wszystkich meczów czwartej rundy, czyli 1/8 finału. Często bywa, że to najciekawszy dzień turnieju. Dla polskiego tenisa na pewno będzie miał znaczenie – oprócz Radwańskiej (pierwszy mecz znów na korcie nr 18, o 13.00 czasu polskiego) grają wszyscy którzy nam zostali: debel Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach przeciw Christopherowi Kasowi (Niemcy) i Victorowi Troickiemu (Serbia), mikst Marcin Matkowski i Amerykanka Lisa Raymond przeciw Lukasowi Dlouhemu i Ivecie Benesovej z Czech oraz Magda Linette, która rozpoczyna turniej juniorek od spotkania z Aną Bogdan (Rumunia).

To był na razie najlepszy mecz Polki w turnieju. W jej grze było więcej wyrachowania i spokoju. Zimną krew zachowała nawet wtedy, gdy nie wykorzystała czterech piłek meczowych przy stanie 6:4, 5:4 i własnym serwisie. W kolejnym gemie bardziej denerwowała się Chinka, wystrzeliła dwie piłki za końcową linię, jedną za boczną i za chwilę zadrżała jej ręka przy kolejnej wymianie.

Droga Radwańskiej do 1/8 finału nie była prosta, dzieliły do niego jeszcze trzy meczbole, ale ten siódmy okazał się ostatni. Dobrze, bo nad Wimbledonem zaczęły gromadzić się sine chmury, spadło z nich kilka kropel, lepiej było nie przedłużać emocji w duszne popołudnie na korcie nr 18, tym, który sąsiaduje z przyciemnionymi szybami studia BBC. Komentatorzy też patrzyli z bliska, może dlatego wieczorem w telewizji pokazano jeden ze świetnych skrótów Agnieszki.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Tenis
Miami. Iga Świątek na Florydzie już wygrywa
Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Tenis
Indian Wells. Rozpędzona Iga Świątek
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Raj zamienił się w piekło. Hubert Hurkacz przegrywa w Indian Wells
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń