Agnieszka Radwańska wygrała z Marion Bartoli

Agnieszka Radwańska pokonała w Dubaju Marion Bartoli 6:3, 6:2

Aktualizacja: 18.02.2011 01:09 Publikacja: 18.02.2011 01:08

To drugie zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej w dubajskim turnieju. Jeśli Polka wygra jeszcze jeden mec

To drugie zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej w dubajskim turnieju. Jeśli Polka wygra jeszcze jeden mecz, na pewno utrzyma w następnym tygodniu miejsce w czołowej dziesiątce rankingu WTA (fot. KARIM SAHIB)

Foto: AFP

Wciąż na korcie numer 3, wciąż bez kamer i wielu widzów, ale Polka robi swoje. Z Bartoli zagrała lepiej niż dzień wcześniej z Anastasiją Sevastovą.

– Wreszcie było tak, jak trzeba. Wysoka skuteczność w wymianach, żadnych chwil, w których rywalka przejmowała inicjatywę. To prawda, że Marion nie umie grać z Isią, ale nieprawda, że dokuczała jej kontuzja nogi. Francuzka nie była słabsza niż zwykle, to moja córka grała lepiej – mówił „Rz” po meczu Robert Radwański.

Niedługo po singlu Agnieszka z Danielą Hantuchovą wygrały mecz deblowy. Para rosyjsko-białoruska Witalia Diatczenko i Tatiana Puczek wygrała tylko dwa gemy. Polsko-słowacki debel powstał w ostatniej chwili, z rankingu wynikało nawet, że może nie zagrać w turnieju głównym, ale okazało się, że miejsce w drabince się znalazło.

– Podwójne obowiązki Isi nie zaszkodzą, wciąż potrzebuje gry z mocnymi rywalkami, w końcu miała długą przerwę i po Australian Open też nie grała wiele. Operowana noga jest w lepszym stanie niż w Melbourne. Nadal trochę puchnie, ale już nie tak mocno. Może bardziej dziś dokucza Agnieszce zdarta skóra stopy, ale bąble, odparzenia i poowijane bandażami jak dłonie bokserów stopy tenisistek to normalna sprawa – mówi.

Plan na Dubaj jest prosty: wygrać z Kuzniecową, znów być przynajmniej w półfinale. Potem jechać do Dauhy i bronić punktów za ćwierćfinał.

– Jedzie tam także Ula, bo organizatorzy dali młodszej córce dziką kartę do eliminacji. Jeśli je przegra, to pojedzie na mniejszy turniej do Kuala Lumpur – powiedział Robert Radwański.

Dzisiejszy mecz Agnieszki z Rosjanką (nareszcie na korcie centralnym, rozpocznie się nie wcześniej niż o 16.) to już 12. spotkanie Radwańska – Kuzniecowa. Polka wygrała trzy razy, ale ostatnie zwycięstwo było dawno – w Masters 2008.

Wciąż na korcie numer 3, wciąż bez kamer i wielu widzów, ale Polka robi swoje. Z Bartoli zagrała lepiej niż dzień wcześniej z Anastasiją Sevastovą.

– Wreszcie było tak, jak trzeba. Wysoka skuteczność w wymianach, żadnych chwil, w których rywalka przejmowała inicjatywę. To prawda, że Marion nie umie grać z Isią, ale nieprawda, że dokuczała jej kontuzja nogi. Francuzka nie była słabsza niż zwykle, to moja córka grała lepiej – mówił „Rz” po meczu Robert Radwański.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?