Tie-break pierwszego seta będzie się Polce długo przypominać. Prowadziła 5-2, miała serwis i przegrała 7-9. Szkoda, bo ten set otworzyłby zapewne drzwi do zwycięstwa.
W drugim secie też nie było tak, jak pokazuje wynik. Agnieszka kilka razy zbliżała się do rywalki, grała z wyczuciem, jakie podziwiamy od lat. Okazje były, niszczył je jednak forhend Kuzniecowej. Przy stanie 2:5 Polka obroniła dwie piłki meczowe, przy 3:5 i serwisie Rosjanki już nie. To była dziewiąta porażka w 12 meczach ze Swietą, ale pożegnanie Agnieszki nie pozostawiło złych wrażeń. Szkoda tylko, że pocieszenia nie przyniósł późniejszy deblowy występ , w którym Radwańska i Słowaczka Daniela Hantuchova przegrały z... Kuzniecową i Wierą Zwonariową. Stawką też był półfinał.
Ćwierćfinał w Dubaju nie musi oznaczać dla Polki wielkiego spadku w rankingu, choć miejsce w dziesiątce jest zagrożone. Od poniedziałku ciąg dalszy kobiecego tenisa nad Zatoką Perską, tym razem w stolicy Kataru. Tam do odrobienia jest ćwierćfinał.
Radwańskiej nie udało się wykonać planu, ale jej przyjaciółka Karolina Woźniacka znów będzie numerem 1 na świecie. Jej awans do półfinału był warunkiem wystarczającym, by wyprzedziła Kim Clijsters. Ma szansę na umocnienie pozycji, bo Belgijka nie przyjeżdża do Dauhy.
[i]1/4 finału: K. Woźniacka (Dania, 1) – S. Peer (Izrael, 9) 6:2, 6:4; J. Janković (Serbia, 6) – S. Stosur (Australia, 4) 6:3, 5:7, 7:6 (7-4); S. Kuzniecowa (Rosja, 16) – A. Radwańska (Polska, 8) 7:6 (9-7), 6:3; F. Pennetta (Włochy, 11) – A. Klejbanowa (Rosja, 15) 6:2, 6:0.