Orchidee Sereny, bezradna Agnieszka

Mistrzynią WTA po raz piąty została Serena Williams. Agnieszka Radwańska w półfinale nie zdziałała wiele.

Publikacja: 27.10.2014 10:16

Serena Williams

Serena Williams

Foto: PAP/EPA

Mistrzynią WTA po raz piąty została Serena Williams. Agnieszka Radwańska w półfinale nie zdziałała wiele.

Wiele musiało się zdarzyć, by wszystko zostało po staremu: najlepszą tenisistką finału WTA Tour znów została Serena Williams, liderka rankingu światowego. Zwyciężyła w decydującym meczu Simonę Halep 6:3, 6:0. Godzina i było po walce.

Ostatnie spotkanie w Singapurze, jak podpowiada wynik, nie przyniosło wielu emocji. Tylko do połowy pierwszego seta, gdy Rumunka dwa razy odrabiała stratę gema serwisowego, można było żyć nadzieją na wyrównaną grę. Amerykanka jednak przypomniała sobie, co potrafi, i ze świstem potężnych serwisów pomknęła po trzecie z rzędu zwycięstwo w Masters, piąte w karierze.

Mistrzyni od razu odzyskała uśmiech zgaszony po srogiej porażce z Halep w grupie, nawet powiedziała, że to dzięki Simonie poprawia swój tenis. Otrzymała z rąk Billie Jean King srebrny puchar im. Billie Jean King, butlę markowego szampana, czek na 2,047 mln dolarów oraz bukiet pięknych orchidei, gatunek nazwany Serena Williams. To ma być singapurski zwyczaj – każda mistrzyni finału dostanie orchidee swego imienia.

Deblowy turniej w Singapurze wygrały Cara Black i Sania Mirza. Finał z broniącymi tytułu Su-Wei Hsieh i Shuai Peng był dla nich zaskakująco łatwy (6:1, 6:0), wcześniejsze mecze kończyły po tie-breakach, w których broniły piłek meczowych. Mistrzynie zarobiły 500 tysięcy dolarów (na parę), finalistki połowę tej kwoty – też dobrze, jeśli wziąć pod uwagę, że deblistek świat tenisowy zwykle nie rozpieszcza.

Turnieje finałowe WTA odbywać się będą w Singapurze do 2018 roku. Pierwszy przyniósł dobre wrażenia, mimo awarii świateł i odrobiny zamieszania na trybunach. Widownia była pełna, entuzjazm do tenisa kobiecego – widoczny, kilka meczów (zwłaszcza półfinał Williams – Woźniacka) doskonałych. Nieoczekiwanie często odmieniano słowa: przyjaźń i czysta gra, bo Karolina z Monte Carlo i Simona z Konstancy ostatni mecz w grupie zagrały naprawdę fair, bez żadnej myśli o układach taktycznych, których ofiarą mogła paść mistrzyni Serena.

Po szóstym starcie Agnieszki Radwańskiej w mistrzostwach WTA zostanie w pamięci jeden niezwykły set z Marią Szarapową, wygrany w tie-breaku po pościgu od stanu 1:5 w gemach, potem szczęśliwy awans do półfinału dzięki przyjaciółce Karolinie i niewiele więcej. Mecz z Halep był tak jednostronny, że nie ma tłumaczeń – Polka nie zagrała z energią, z jaką zapewne chciałaby grać.

Radwańska zakończyła rok na szóstej pozycji w rankingu światowym, to wciąż dobre miejsce w elicie, przybyło milionów na koncie (w Singapurze 320 tys. dol.), tylko nie przybyło wiary, że może być dużo lepiej. W kobiecym tenisie, mimo dominacji Sereny, widać trochę nowy porządek: za amerykańską mistrzynią jest Szarapowa, ale nr 3 to już Halep, 4 – Petra Kvitova, 5 – Ana Ivanović (długi powrót w końcu się udał), 7 – Eugenie Bouchard (na finał zdrowia nie wystarczyło) i 8 – odrodzona Woźniacka.

Sezon się kończy, lecz panie jakby się nie męczą. Osiem tenisistek czeka start w Sofii (28 października – 2 listopada), w podobnym do WTA Finals turnieju mistrzyń drugiego planu (uczestniczą Jekaterina Makarowa, Dominika Cibulkova, Flavia Pennetta, Andrea Petkovic, Carla Suarez Navarro, Alize Cornet, Garbine Muguruza i Cwetana Pironkowa), są jeszcze w programie małe turnieje WTA (pula nagród 125 tys. dol.) w Ningbo, Limoges i Tajpej, od 8 do 9 listopada czeka kibiców finał Pucharu Federacji Czechy – Niemcy w Pradze.

Kilka znanych tenisistek, wśród nich Agnieszka Radwańska, wyjedzie w drugiej połowie listopada do Indii grać pokazowe mecze w Champions Tennis League, kilka innych wystartuje w komercyjnych rozgrywkach drużynowych o nazwie International Premier Tennis League (koniec listopada – pierwsza połowa grudnia) w Indiach, Singapurze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i na Filipinach.

Następny sezon WTA zostanie otwarty 5 stycznia w Brisbane, Shenzen i Auckland, ale Agnieszki Radwańskiej tam nie będzie. Pojedzie z Jerzym Janowiczem do Perth, by 4 stycznia zacząć rok od startu w Pucharze Hopmana, nieoficjalnych mistrzostwach świata drużyn mieszanych.

Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay