Finał z Sofią Kenin, wygrany 6:4, 6:1, był kulminacją, nie przełomem w drodze Polki do zwycięstwa. Przełomem był znakomity mecz z Simoną Halep, po którym zdobyła tyle wiary w siebie, że pokonywanie kolejnych szczebli do podium na Court Philippe Chatrier i odbierania pucharu z rąk Mary Pierce stało się względnie łatwe. W finale wiedziała doskonale, że presja jej nie przygniecie, że rywalce bardziej drżą nogi i ręce, że jest w stanie ją pokonać, jak wszystkie inne.
W ostatnie sobotnie popołudnie widać było skutki tej pewności: zwycięstwo sprawne jak sześć poprzednich, niekłamaną radość i nawet lekkie oszołomienie efektami startu w Paryżu. W kraju dopisaliśmy do tego sukcesu historię długiego czekania na pierwszą Polkę lub Polaka, jaki zdobędzie singlowy tytuł w Wielkim Szlemie, widzieliśmy w tle trzy nieudane, choć dzielne próby Jadwigi Jędrzejowskiej przed wojną i jedną Agnieszki Radwańskiej osiem lat temu.
Świat, któremu tak efektownie Iga się przedstawiła, zauważył po prostu, że została gwiazdą w 15 dni, co brzmi dobrze, choć Świątek powiedziałaby, że trenuje od 15 lat, a klucz do ostatnich zwycięstw leżał w uruchomieniu mentalnych rezerw, bo fizycznie była już gotowa.
Z każdej strony patrząc, Iga Świątek dotarła w wieku 19 lat na szczyt, który śni się większości dzieciaków zaczynających odbijanie piłek przez siatkę. Można się zakładać, że ostatnią rzeczą, o której myślała, gdy posyłała forhendem decydującą piłkę finału, były punkty rankingowe i kwoty zdobyte w turnieju. Jeszcze niedawno mówiła w rozmowie z „Rz", że tak naprawdę nie bardzo potrafi obchodzić się z pieniędzmi. – Gdy wygrywam, to premia z reguły ląduje na koncie i nie wiem, co z tym robić. Nie jest w moim stylu, by zaraz pędzić i wydać parę tysięcy na nową torebkę – stwierdziła, dodając, że tenis jest fantastycznym zajęciem pod każdym względem, poza tym, że bardzo eksploatuje ciało.
Będzie komfort
Reguły sportowego biznesu, jakim jest wielki tenis, każą oczywiście oceniać i klasyfikować osiągnięcia również wedle stanu konta, więc informacja, że młoda mistrzyni z Polski przesunie się z 54. na 17. miejsce rankingu WTA, że za starty paryskie w singlu i deblu odebrała łącznie 1 655 303 euro (brutto), też znalazła się wśród dobrych wieści z Roland Garros.