Jak Aryna Sabalenka wyciągnęła pomocną dłoń do Igi Świątek

Dzięki triumfowi Aryny Sabalenki w Madrycie Iga Świątek zachowała pozycję wiceliderki rankingu WTA. W tym tygodniu Polka zaczyna obronę tytułu w Rzymie.

Publikacja: 04.05.2025 18:37

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: REUTERS/Violeta Santos Moura

Bolesna półfinałowa porażka z Coco Gauff (1:6, 1:6) oznaczała, że Iga może zanotować spadek na trzecie miejsce w światowym rankingu, jeśli Amerykanka wygra cały turniej. Tak się na szczęście nie stało, bo Gauff w finale uległa Arynie Sabalence 3:6, 6:7 (3-7).

To jednak marne pocieszenie, podobnie jak fakt, że w każdym z tegorocznych turniejów Świątek docierała przynajmniej do ćwierćfinału. Forma Polki - fizyczna, ale przede wszystkim mentalna - niepokoi. Ma za sobą jeden z najgorszych meczów w karierze - i to na swojej ulubionej nawierzchni. Wydawało się, że przejście na korty ziemne pozwoli jej na pierwszy sukces od ubiegłorocznego Roland Garros, ale nawet to nie pomogło.

Porażka w Madrycie. Iga Świątek nie miała planu B

Po porażce z Gauff przyznała, że nie była w stanie wejść na wyższy poziom. Narzekała na pracę nóg. - Wymuszałam ruchy, zamiast robić je intuicyjnie. Czułam, że nie stałam we właściwym miejscu przed uderzeniami. Zwykle nie muszę o tym myśleć podczas meczu. Nie miałam nawet planu B, bo dziś zupełnie nic mi nie wychodziło. Wszystko się posypało - nie kryła bezradności.

Zapowiadała, że potrzebuje kilka dni wolnego, ale szybko zmieniła plany. Co prawda po przyjeździe do Rzymu wybrała się na kawę i spacer po mieście razem z Mają Chwalińską, ale już w niedzielę trenowała na Foro Italico. Jej sparingpartnerką była Wiktoria Azarenka.

Czytaj więcej

Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform

- Iga prawdopodobnie nie czuje się teraz najlepiej, ale takie okresy się zdarzają i jestem przekonana, że jeszcze wróci na szczyt - opowiadała Sabalenka.

Białorusinka taki trudny czas przeżywała po porażce z Madison Keys w Australian Open. Zdołała się jednak pozbierać i awansowała do czterech finałów z rzędu (Indian Wells, Miami, Stuttgart, Madryt), dwa z nich wygrała. W Madrycie zdobyła 20. tytuł w karierze, w tym roku triumfowała też w Miami i Brisbane.

- Naprawdę ciężko było mi zaakceptować tamtą bolesną przegraną w Melbourne. W lutym próbowałam znaleźć swoją drogę. Potem poczułam głód i złość - w dobrym tego słowa znaczeniu. Myślę, że tamto niepowodzenie zmusiło mnie do jeszcze cięższej pracy. To był dla mnie dobry impuls - wspominała Sabalenka.

Teraz Rzym. Imponujący bilans Igi Świątek

Jej przewaga nad Igą w najnowszym rankingu wzrośnie do ponad 4300 punktów - a może jeszcze bardziej, bo Polka ma do obrony w Rzymie i w Paryżu podczas Roland Garros 3000 pkt.

Czytaj więcej

Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki

- Nie potrzebuję silnej przeciwniczki do wywierania na mnie presji, potrafię sama się zmotywować. Ciągle zmuszam się do poprawy i dużo od siebie wymagam, by być gotowa na kolejne wyzwania - tłumaczy Sabalenka, która jako trzecia tenisistka - po Świątek i Serenie Williams - przekroczy granicę 11 000 punktów.

Białorusinka potwierdza, że teraz celem są pierwsze w karierze zwycięstwa w Roland Garros i Wimbledonie.

Czytaj więcej

WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię

Najpierw jednak Sabalenka zawita do Rzymu, czyli kolejnego z ulubionych miejsc na tenisowej mapie Igi. Polka triumfowała tam w sumie trzykrotnie (2021, 2022, 2024). W pierwszym z tych finałów pokonała 6:0, 6:0 Karolinę Pliskovą, w ostatnim wygrała 6:2, 6:3 z Sabalenką. Jej bilans na Foro Italico jest imponujący: 20 zwycięstw i tylko dwie porażki. Jeśli odniesie tam czwarty triumf, zrówna się liczbą trofeów z Sereną Williams, Conchitą Martinez i Gabrielą Sabatini. Rekordzistką - z pięcioma tytułami - jest jednak Chris Evert (1974, 1975, 1980, 1981, 1982).

Świątek rywalizację w Rzymie zacznie od drugiej rundy (w pierwszej będzie miała wolny los), więc na kort wyjdzie pewnie w czwartek lub w piątek. Losowanie turniejowej drabinki w poniedziałek. Finał 17 maja i obyśmy w końcu zobaczyli tam Igę.

Bolesna półfinałowa porażka z Coco Gauff (1:6, 1:6) oznaczała, że Iga może zanotować spadek na trzecie miejsce w światowym rankingu, jeśli Amerykanka wygra cały turniej. Tak się na szczęście nie stało, bo Gauff w finale uległa Arynie Sabalence 3:6, 6:7 (3-7).

To jednak marne pocieszenie, podobnie jak fakt, że w każdym z tegorocznych turniejów Świątek docierała przynajmniej do ćwierćfinału. Forma Polki - fizyczna, ale przede wszystkim mentalna - niepokoi. Ma za sobą jeden z najgorszych meczów w karierze - i to na swojej ulubionej nawierzchni. Wydawało się, że przejście na korty ziemne pozwoli jej na pierwszy sukces od ubiegłorocznego Roland Garros, ale nawet to nie pomogło.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek nie obroni tytułu w Madrycie i może zanotować spadek w rankingu. Co dzieje się z Polką?
Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne