Bolesna półfinałowa porażka z Coco Gauff (1:6, 1:6) oznaczała, że Iga może zanotować spadek na trzecie miejsce w światowym rankingu, jeśli Amerykanka wygra cały turniej. Tak się na szczęście nie stało, bo Gauff w finale uległa Arynie Sabalence 3:6, 6:7 (3-7).
    To jednak marne pocieszenie, podobnie jak fakt, że w każdym z tegorocznych turniejów Świątek docierała przynajmniej do ćwierćfinału. Forma Polki - fizyczna, ale przede wszystkim mentalna - niepokoi. Ma za sobą jeden z najgorszych meczów w karierze - i to na swojej ulubionej nawierzchni. Wydawało się, że przejście na korty ziemne pozwoli jej na pierwszy sukces od ubiegłorocznego Roland Garros, ale nawet to nie pomogło.