Polka w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego miała rozegrać swój trzeci w karierze wielkoszlemowy mecz, ale na spotkanie z Jule Niemeier jeszcze poczeka. Deszcz sprawił bowiem, że organizatorzy przełożyli osiem meczów zaplanowanych na kortach bez dachu.
Chwalińska wygrała już na kortach w Melbourne trzy mecze kwalifikacji, a rywalizacja z Niemką będzie dla niej debiutem w głównej drabince Australian Open. To dla 23-latki nagroda za ciężką pracę oraz przeskoczenie przeszkód, których w jej karierze nie brakowało. Jeśli pogoda pozwoli, odbierze ją w poniedziałek. Chwalińska zagra z Niemeier trzeci mecz od 1.00 czasu polskiego.
Czytaj więcej
Maja Chwalińska zachwyca grą i może nadszedł czas na wyniki. Rówieśniczka Igi Światek zakwalifikowała się w Melbourne do drugiego wielkoszlemowego turnieju w karierze.
Australian Open. Roztańczona Aryna Sabalenka dała pokaz siły
Sprintem przez pierwszą rundę przebiegła w niedzielę Sabalenka, która pokonała Stephens 6:3, 6:2. Białorusinka wygrała 28 z 29 ostatnich spotkań w Australian Open i potwierdziła, że jest faworytką. „L'Equipe” przed turniejem wyceniła jej szanse na cztery w pięciogwiazdkowej skali.
- Czuję się tutaj jak w domu - nie kryje obrończyni tytułu. Sabalenka może zostać pierwszą tenisistką od czasów Martiny Hingis (1997-99), która wygra Australian Open trzy razy z rzędu. Białorusinka po meczu ze Stephens szeroko się uśmiechała, choć podkreśliła, że nie gra jeszcze swojego najlepszego tenisa. Dała się też namówić na taniec, do którego zaprosiła także kibiców.