Polka znajduje się na szczęście w uprzywilejowanej pozycji. Nie musiała patrzeć w niebo na to co się dzieje z pogodą. Grała na drugim w hierarchii ważności korcie numer 1, który przez cały wtorek pozostał zadaszony.
W Londynie siąpiło albo padało. Mecze były przerwane, a niektóre zostały przełożone. Hubert Hurkacz zdołał rozegrać do końca swoje spotkanie, a pauza związana z deszczem nawet u pomogła, ale Magda Linette i Magdalena Fręch na swój debiut na Wimbledonie 2024 muszą poczekać do środy.
Iga Świątek — Sofia Kenin. Mecz wielkoszlemowych mistrzyń
Najlepsza tenisistka na świecie takich problemów nie przeżywa. Spokojnie czekała na swoją kolej. Wyszła na kort tak jak przewidywał to plan, około godziny 18. Trybuny zapełniły się z czasem. Grały przecież dwie mistrzynie wielkoszlemowe. Zdobyły razem pięć tytułów – cztery Polka, jeden Amerykanka.
Czytaj więcej
- Pieniądze to skutek uboczny, głód sukcesów bierze się z emocji - mówi trener Igi Świątek
Kenin triumfowała w Australian Open w 2020 roku, w tym samym sezonie doszła do finału Roland Garros, w którym uległa właśnie Polce. Potem wpadła w dołek. W rankingu spadła w pewnym momencie nawet do trzeciej setki. Od wielu miesięcy mozolnie odbudowuje swój tenisowy status. W ubiegłym roku była w finale w San Diego. W Wimbledonie doszła do czwartej rundy.