Roland Garros. Jasmine Paolini. Córka Polki i Włocha zagra z Igą Świątek

Jasmine Paolini po raz pierwszy w karierze awansowała do finału Roland Garros, choć ma już 28 lat. Jest córką Polki i Włocha, a jej babcia mieszka w Łodzi. Teraz zagra z Igą Świątek.

Aktualizacja: 06.06.2024 20:17 Publikacja: 06.06.2024 07:12

Jasmine Paolini

Jasmine Paolini

Foto: AFP

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Paolini w ćwierćfinale pokonała Jelenę Rybakinę 6:2, 4:6, 6:4. Włoszka wprawdzie awansowała już w tym roku do czwartej rundy Australian Open, wygrała turniej w Dubaju i była w Paryżu rozstawiona z „dwunastką”, ale to w reprezentantce Kazachstanu wielu upatrywało kandydatki nawet do tytułu.

Może nieco na wyrost, skoro rodowita moskwiczanka nigdy nie pokonała w Roland Garros ćwierćfinału. Jest trzecią tenisistką świata, ale często choruje, dokuczają jej kontuzje i bywa delikatna jak płatek śniegu, co stoi w sprzeczności z siłą jej uderzenia. Tym razem Rybakina biła jednak po autach, popełniała błąd za błędem, a Paolini na rozpalonym korcie Philippe-Chatrier grała tenis swojego życia, za co odebrała zasłużoną nagrodę.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Iga Świątek na ustach świata. Wilander: Ona zmieniła tenis

Kolejnego dnia Włoszka wykorzystała jeszcze jedną szansę. Pokonała 6:3, 6:1 Rosjankę Mirrę Andriejewą i wywalczyła awans do finału Roland Garros, gdzie zmierzy się z broniącą tytułu Świątek. Niewykluczone, że obie powiedzą sobie „powodzenia” po polsku. Sobotni mecz będzie wyjątkowy.

Córka Polki i Włocha, wnuczka Ghańczyka. Kim jest Jasmine Paolini

Paolini to kolejna tenisistka o korzeniach w naszym kraju, po Angelique Kerber i Caroline Wozniacki, która dołączyła do światowej czołówki. Rodowód ma zawiły. Jej babcia Barbara jest Polką, a dziadek Salomon - Ghańczykiem z duńskim paszportem. Mama, Jacqueline Gardiner, urodziła się nad Wisłą, ale później wyszła za Włocha Ugo. Paolini dorastała w Toskanii, ale mówi po polsku.

- Jestem dumna z tej zróżnicowanej krwi, która płynie w moich żyłach — nie kryje Paolini. - Czuję się Włoszką, bo tam się urodziłam, ale pochodzenie także jest ważną częścią mojego życia. Moja mama była Polką, ale dziadek jest Ghańczykiem. Myślę, że dzięki niemu jestem taka szybka. Kiedy byłam młodsza, tak w okolicach dziesiątego roku życia, każde wakacje spędzałam w Polsce, więc mówię w tym języku. To wszystko jest czymś więcej, co mam w sobie, jako osoba. Jestem z tego dumna.

Czytaj więcej

Kalwaria faworytki. Aryna Sabalenka odpadła z Roland Garros

Roland Garros. Jasmine Paolini w życiowej formie zagra o finał

Paolini osiągnęła życiową formę jako 28-latka, jej kariera rozwijała się wolno. Dopiero w tym sezonie, podczas Australian Open, awansowała do czwartej rundy turnieju Wielkiego Szlema. - Nie jest tak, że nagle coś we mnie przeskoczyło. To był proces, który zaczął się dziać w połowie czerwca ubiegłego roku. Z meczu na mecz zaczynałam czuć, że mogę grać na coraz wyższym poziomie - mówi.

Dziś sytuacja jest inna. - Wychodzę na kort i mówię: „Masz szansę wygrać mecz”, a kiedyś stając naprzeciwko kogoś z czołówki wydawało mi się, że potrzebuję cudu. Przegrywałam więc tak naprawdę spotkania, zanim jeszcze się zaczęły - opowiada Paolini. - Co się zmieniło? To dobre pytanie. Pomogło mi wygrywanie z tymi najlepszymi albo to, że po prostu byłam w stanie zacząć nawiązywać z nimi walkę. Nie wiem, dlaczego wcześniej w siebie nie wierzyłam. 

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Trybuny puste, Iga Świątek raeguje. "Nie obchodzi mnie to"

Włoszka jest dość niska (163 cm) więc niedostatki fizyczne musi na korcie nadrabiać sprytem. - Chciałabym być wyższa, ale akceptuje to, jaka jestem i pracujemy po prostu nad tym, co mogę zrobić - wyjaśnia. Teraz jej talent oraz możliwości sprawdzi Świątek. Początek sobotniego finału o 15.00.

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Paolini w ćwierćfinale pokonała Jelenę Rybakinę 6:2, 4:6, 6:4. Włoszka wprawdzie awansowała już w tym roku do czwartej rundy Australian Open, wygrała turniej w Dubaju i była w Paryżu rozstawiona z „dwunastką”, ale to w reprezentantce Kazachstanu wielu upatrywało kandydatki nawet do tytułu.

Może nieco na wyrost, skoro rodowita moskwiczanka nigdy nie pokonała w Roland Garros ćwierćfinału. Jest trzecią tenisistką świata, ale często choruje, dokuczają jej kontuzje i bywa delikatna jak płatek śniegu, co stoi w sprzeczności z siłą jej uderzenia. Tym razem Rybakina biła jednak po autach, popełniała błąd za błędem, a Paolini na rozpalonym korcie Philippe-Chatrier grała tenis swojego życia, za co odebrała zasłużoną nagrodę.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
TENIS
Korespondencja z Paryża. Iga Świątek na ustach świata. Wilander: Ona zmieniła tenis
TENIS
Korespondencja z Paryża. Polak zapytał o Igę Świątek, Coco Gauff wybuchła śmiechem
TENIS
Korespondencja z Paryża. Trybuny puste, Iga Świątek raeguje. "Nie obchodzi mnie to"
Tenis
Magda Linette przeciw Magdalenie Fręch. Historyczny finał WTA w Pradze
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tenis
Paryż 2024. Prysły marzenia o medalu. Hubert Hurkacz wycofuje się z igrzysk