Regularność ze szczyptą magii

Eugenie Bouchard pokonana, przed Agnieszką Radwańską trzecia runda Australian Open i piątkowy mecz z Moniką Puig.

Publikacja: 20.01.2016 18:33

Regularność ze szczyptą magii

Foto: PETER PARKS

Sypnęły się pochwały za drugi mecz Polki, za elegancki wynik 6:4, 6:2 oraz umiejętną likwidację zagrożenia w pierwszym secie, gdy wypełniona po czubek głowy agresją Bouchard prowadziła 4:2 i miała uzasadnioną nadzieję na więcej.

Na więcej Radwańska nie pozwoliła, sześć kolejnych gemów wygrała klasycznie – prowokując rywalkę do błędów, plącząc jej nogi i niwecząc plany ataku. Przejęła kontrolę nad spotkaniem na Rod Laver Arena i została jego gwiazdą.

– Byłam gotowa w 100 procentach. Wiedziałam, że łatwo nie będzie, że Bouchard jest niebezpieczna. To spore wyzwanie grać z kimś takim już w drugiej rundzie. Zrobiłam wszystko jak należy i dlatego wygrałam mecz w dwóch setach. Eugenie zaczęła znakomicie. Tym, co nas różniło, była moja regularność odbić. Dzięki niej odrobiłam straty w pierwszym secie. Poza tym nieźle serwowałam, koncentrowałam się na tym i to pomogło – mówiła Polka.

Można tylko żałować, że uciekło Agnieszce zagranie dnia, może nawet pierwszego tygodnia turnieju. W jednej z długich wymian na początku drugiego seta, po serii niezwykłych obron Radwańska wyjęła z rękawa jedno ze swych magicznych uderzeń w boczną linię, ale sędzia krzyknął: aut! „Jastrzębie oko" pokazało, że autu nie było, punktu też, powtórka już takich wzruszeń nie przyniosła.

Następną rywalką Polki będzie Monica Puig z Portoryko, nr 52. rankingu WTA, 23-letnia tenisistka na dorobku. Rok zaczęła bardzo dobrze, od pierwszego zwycięstwa w turnieju WTA. Wygrała w minionym tygodniu w Sydney, walcząc od kwalifikacji. Sukces oznaczał aż osiem zwycięskich meczów, pokonała tam m.in. Samanthę Stosur, Belindę Bencic i Swietłanę Kuzniecową.

Grę w Melbourne zaczęła od wyeliminowania Magdy Linette, w środę zwyciężyła Kristinę Pliškovą 4:6, 7:6 (8-6), 9:7, choć Czeszka miała pięć piłek meczowych w drugim secie i 31 asów serwisowych (nowy rekord WTA Tour). Puig gra bardzo mocno, ryzykownie, choć głównie z głębi kortu. Z mistrzynią obrony Agnieszką jeszcze nie walczyła, na nudę się nie zanosi.

Petra Kvitova (nr 6) przegrała ku radości miejscowych 4:6, 4:6 z australijską Rosjanką Darią Gawriłową. Kvitova była w ćwiartce drabinki Agnieszki Radwańskiej, z wysoko rozstawionych zostały tam tylko Roberta Vinci (nr 13) i Carla Suarez Navarro (10), więc do ewentualnego półfinału z Marią Szarapową lub Sereną Williams (obie zmierzają pewnie do konfrontacji w ćwierćfinale) droga nie jest przesadnie stroma.

Liderzy tenisa męskiego: Novak Djoković, Roger Federer, Tomas Berdych, Kei Nishikori i Jo-Wilfried Tsonga zrobili swoje, żaden nie przegrał seta.

Polskie sukcesy skończyły się na meczu Agnieszki. Odpadły hurtowo wszystkie deblistki: Klaudia Jans-Ignacik i Paula Kania (2:6, 6:3, 4:6 z Sabiną Lisicki i Bethanie Mattek-Sands), Alicja Rosolska i Kanadyjka Gabriela Dabrowski (1:6, 6:7 (7-9) z Johanną Kontą i Heather Watson) oraz Magda Linette i Francuzka Alize Cornet (4:6, 0:6 z Kateryną Bondarenko i Olgą Sawczuk).

W czwartek zaczyna pracę czwórka polskich deblistów.

Turniej pokazuje Eurosport 1 i 2.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu