Spotkanie Polaka z Argentyńczykiem (21. ATP) rozegrano na bardziej kameralnym, ale równie hałaśliwym jak centralny – korcie numer 1. Oznaczało to bliskość kibiców, także polskich, co Hubertowi raczej pomagało, w każdym razie czasem prosił ich o wsparcie i je dostawał.
Potrzebował pokrzepienia w meczu z Cerundolo tylko dwa razy: najpierw na początku pierwszego seta, gdy trochę nieoczekiwanie stracił gema serwisowego, rywal prowadził 3:1 i wydawał się łapać szczęście za nogi. Nie złapał, gdyż polski tenisista do dobrego serwisu zaraz dodał spokój rozgrywania dłuższych wymian i w nagrodę dostał szybką zmianę wyniku: wyrównanie, prowadzenie i wygrany pierwszy set.