Nawet jeśli nie wszystkie akcje Igi w tym meczu były perfekcyjne, to walkę Polki z Francuzką oglądało się doskonale. Było w tym spotkaniu wiele dobrego tenisa: mocne serwisy, zabójcze returny, ataki i spięcia wolejowe przy siatce, mocne minięcia i mnóstwo ambicji z obu stron.
Iga Świątek - Caroline Garcia: Zwycięstwo nie przyszło łatwo
Iga zaczęła świetnie, w pierwszym secie wygrywała swe gemy serwisowe niemal bez strat, wydawało się, że tylko kwestią czasu jest przełamanie oporu Garcii, ale Caroline też potrafi świetnie serwować (nawet mocniej, niż Iga) i ma dobry zmysł taktyczny. Gdy panie dotarły do tie-breaka okazało się, że w tej długiej bitwie więcej spokoju zachowała Francuzka.
Czytaj więcej
Iga Świątek nie dała w Pekinie szans Magdzie Linette, zwyciężyła 6:1, 6:1 i w ćwierćfinale spotka...
Drugi set znów dobrze zaczęła Świątek, prowadziła już 4:1 (z dwoma przełamaniami podania rywalki), ale Garcia często grała najlepiej wtedy, gdy sytuacja była naprawdę krytyczna. Obroniła się raz i drugi, sama zaatakowała Polkę i wyrównała na 5:5. W kolejnym tie-breaku też były nerwy, także Iga początkowo przeważała, by potem dać się dogonić tenisistce francuskiej, ale wreszcie żelazna obrona Garcii zaczęła się załamywać.