Wimbledon. Iga Świątek nie zagra w półfinale

Iga Świątek przegrała w ćwierćfinale z Eliną Switoliną 5:7, 7:6 (7-5), 2:6. Ukrainka zmierzy się w czwartek z Marketą Vondrousovą, która wygrała z Jessiką Pegulą 6:4, 2:6, 6:4.

Publikacja: 11.07.2023 18:04

Iga Świątek odpadła w ćwierćfinale Wimbledonu

Iga Świątek odpadła w ćwierćfinale Wimbledonu

Foto: PAP/EPA

Niewiele osób przewidywało taki scenariusz, tym bardziej, że początek spotkania Polki z Ukrainką był spójny z opinią większości. Zaczęło się tak, jak należy, dwa gemy dla Igi, potem wprawdzie Elina odrobiła stratę, ale za chwilę mocne forhendy Świątek zbudowały kolejną przewagę. Tablica pokazywała 4:2, 5:3, zwycięski rytm, choć z zacięciami, trwał, set wydawał się do szybkiego wzięcia.  

Zmianę przyniósł gem serwisowy Igi przy stanie 5:4, w którym gra Polki zaczęła się rozsypywać. Pierwsze podanie nie trafiało w cel, kontry Switoliny, dotychczas rzadkie, nagle nabrały mocy, publiczność na korcie centralnym, zachwycona odmianą, dodawała Ukraince otuchy, resztę zrobiła sama Iga popełniając podwójny błąd serwisowy. 

Czytaj więcej

Wielkie powroty na kort po kontuzjach są możliwe

5:5 i kolejne dwa gemy wyglądały jak przekalkowane – rozproszona Iga Świątek, bez serwisu i pewności returnu, dynamiczna Elina Switolina, która poczuła, że ma szansę pokonać faworytkę i już nie tylko czekała na kontry, ale sama przyspieszała atak. 

Gdy sędzia ogłosił: 7:5 Switolina!, wrzawa podniosła się ogromna, w tych okrzykach umknęła niektórym decyzja o krótkiej przerwie na zasunięcie dachu, bo nad Londyn nadeszły spodziewane chmury deszczowe. Przypomniały się liczne wimbledońskie opowieści, w których takie przerwy wpływały znacząco na wynik, ale w tym przypadku nic takiego się nie stało.

Polka znów miała energiczny początek drugiego seta, znów objęła prowadzenie 3:1, ale rozkojarzenie też wróciło, a z nim błędy  i rosnące zniecierpliwienie. Trzy kolejne gemy wygrała Switolina. Chwila nadziei jednak nadeszła z remisami 4:4, 5:5, 6:6 (gemy Igi wyglądały odrobinę lepiej). Tie-break bywa loterią, ten także będzie zapisany jako szarpiący nerwy: Iga przegrywała 1:4, potem 4:5, jednak wygrała demonstrując nadzwyczajne opanowanie, choć niektóre zwycięskie piłki lądowały centymetry od linii. 

Czytaj więcej

Wimbledon. Iga Świątek pierwszy raz w ćwierćfinale

Cieszyć się było za wcześnie. Elina Switolina widziała i wiedziała, że taka szansa może się nie powtórzyć, więc trochę wbrew swej tenisowej naturze atakowała częściej i zebrała słodkie owoce tej brawury. Jedno przełamanie serwisu Polki, drugie i piłki meczowe dla Ukrainki. Druga zakończyła mecz.

Stadion, przyznajmy, wiwatował, widać Iga jeszcze musi zapracować na więcej wsparcia brytyjskiej publiczności. Elina opowiadała jak jest szczęśliwa i zaskoczona, a kibice Igi muszą przyjąć gorzką prawdę: na razie nasza najlepsza rakieta w Wimbledonie zasłużyła tylko na ćwierćfinał, 340 tysięcy funtów szterlingów. Dała drugą szansę Arynie Sabalence na objęcie prowadzenia w rankingu WTA. Po krótkim odpoczynku Iga Świątek zapomni o trawie, pojawi się w Warszawie w turnieju BNP Paribas Warsaw Open, by wziąć rozbieg do wielkiej gry w US Open, gdzie narzekania na zielone trawniki nie usłyszymy.

Półfinał Wimbledonu: Elina Switolina zagra z Marketą Vondrousovą

Wimbledon oczywiście trwa. Rywalką Switoliny będzie Czeszką Marketa Vondrousova, też nieoczywista uczestniczka półfinału, choć przecież od kilku lat od czasu do czasu pokazywała niemało talentu do gry na każdej nawierzchni. 

Na wtorek zaplanowano jeszcze dwa ćwierćfinały męskie: Novak Djoković – Andriej Rublow oraz Jannik Sinner – Roman Safiullin. W środę, na dwóch głównych kortach odbędą się pozostałe mecze 1/4 finału: Ons Jabeur – Jelena Rybakina, Aryna Sabalenka – Madison Keys, Carlos Alcaraz – Holger Rune oraz Daniił Miedwiediew – Christopher Eubanks. 

Niewiele osób przewidywało taki scenariusz, tym bardziej, że początek spotkania Polki z Ukrainką był spójny z opinią większości. Zaczęło się tak, jak należy, dwa gemy dla Igi, potem wprawdzie Elina odrobiła stratę, ale za chwilę mocne forhendy Świątek zbudowały kolejną przewagę. Tablica pokazywała 4:2, 5:3, zwycięski rytm, choć z zacięciami, trwał, set wydawał się do szybkiego wzięcia.  

Zmianę przyniósł gem serwisowy Igi przy stanie 5:4, w którym gra Polki zaczęła się rozsypywać. Pierwsze podanie nie trafiało w cel, kontry Switoliny, dotychczas rzadkie, nagle nabrały mocy, publiczność na korcie centralnym, zachwycona odmianą, dodawała Ukraince otuchy, resztę zrobiła sama Iga popełniając podwójny błąd serwisowy. 

Pozostało 82% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Tenis
Złota polska jesień w Wuhan. Magdalena Fręch i Magda Linette w ćwierćfinale
Tenis
Rafael Nadal kończy karierę. Długo oczekiwana decyzja
Tenis
Rafael Nadal ogłosił zakończenie kariery
Tenis
Frances Tiafoe wyzwał sędziego. Grozi mu surowa kara
Tenis
Zwycięstwo, jakiego jeszcze nie było. Magdalena Fręch pokonuje Emmę Navarro