Można śmiało napisać, że na dość prestiżowym korcie nr 12 (to tzw. show court, z niemałą trybunką, ale nieco oddalony od głównych obiektów Wimbledonu) mieliśmy powtórkę z poprzedniego dnia, gdy Hubert grał z Janem Choinskim.
Znów były tylko trzy sety, w tym jeden tie-break, ale ta dogrywka miała miejsca na początku rywalizacji, nie na końcu. Poza tym udana kopia: doskonały serwis Hurkacza, przy którym sprawnie zdobywał kolejne gemy oraz nerwy rywala, który nie potrafił znaleźć sposobu na tę stałość formy polskiego tenisisty.
Hubert Hurkacz w 1/8 finału Wimbledonu
Potwierdziło się, że Musetti to tenisista zdolny, jego jednoręczny bekhend, zawsze wysoko ceniony w Wimbledonie, rzeczywiście jest piękny, także dynamika gry nie budzi zastrzeżeń. Może po trosze padł ofiarą swej żywiołowości. Ma jedynie 21 lat, jest już w drugiej dziesiątce świata, chciał pokazywać publiczności w upalny piątek, że potrafi grać barwnie, z tyłu kortu i przy siatce.
Czytaj więcej
Magda Linette zwyciężyła Barborę Strycovą 6:4, 6:7 (6-8), 6:3 i dotarła po raz trzeci do trzeciej rundy Wimbledonu. Będzie jeszcze lepiej, jeśli wygra w piątek z Belindą Bencic.
Przy siatce mu jednak nie szło, kontry Huberta Hurkacza były często zbyt dobre, by Włoch wyszedł na klasycznego specjalistę od gry na trawie. Po pierwszych niepowodzeniach Musetti zaczął trochę się denerwować, potem dyskutował sam ze sobą, w końcu widać było, że nie widzi sposobu na przełamanie podania Hurkacza